ale ja lubię to fors'owe przeciąganie liny
Niemniej jednak wydaje mi się, że każdy sklep ma określone pewne minimum logistyczne, tym, minimum logistycznym jest wartość zakupów przy której transport jest Gratis. Wyobraźcie sobie proszę co byłoby gdyby do fabryki pustaków, każdy przyjeżdżał osobiście kupić sobie jeden bloczek. Byłby tam taki zajob, że nie miałby kto i kiedy tych pustaków produkować. Wiem, że sklep nie jest producentem, ale niejako sklep ogranicza powiedzmy "pusty" ruch, próbując wyjąć z naszych portfeli nieco więcej grosza, mówiąc nam ... jak wydasz kilka zł więcej to wyślemy Ci wszystko za darmo. Ja nie mam pretensji do sklepów internetowych o to, że kalkulują sobie koszty tak jak im się podoba, to jest wolny rynek i to my decydujemy, gdzie i ile swoich pieniędzy będziemy zostawiali. Rozumiem, że może to się komuś nie podobać, ale mam wrażenie, że kontestowanie tego typu zjawiska zwyczajnie nie ma sensu. To trochę tak jakbyśmy chcieli powiedzieć, że stacje benzynowe są złe, bo piwo u nich jest droższe niż w markecie, a przecież to jest to samo piwo. Ja się cieszę z tego, że mam wybór, że mogę kupić coś w różnych sklepach, ba ... najbardziej cieszył bym się gdybym mógł to wszystko kupić w normalnym sklepie wędkarskim, a nie przez internet. Przez internet nie pogadasz sobie z przygodnie spotkanym wędkarzem, nie wymienisz wiadomości ze sprzedawcą ... internetowa sprzedaż zabija małe sklepy wędkarskie ... może to bardziej tym faktem powinniśmy być dotknięci i o nim powinniśmy rozmawiać. Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji w których człowiek w sklepie mówił do sprzedawcy, ale Panie ten kołowrotek na allegro jest tańszy o 20 zł, weź Pan spuść z ceny, albo ktoś przychodzi do sklepu zobaczyć jak wygląda wędzisko, jak leży w ręce, a kupuje przez internet ... Przecież sklep to nie jest salon prezentacyjny, oni nie dostają sprzętu na pokaz, oni go kupują. Większość sklepów wędkarskich utrzymuje się z zanęty i robaków ... asortyment muchowy często bywa wręcz śladowy, choć na szczęście bywają od tej reguły wyjątki, zależy od okolicy.
Alek ... ale nie przejmuj się, wędki które sprzedawca ma w sklepie internetowym, też właściciel sklepu kupuje taniej niż są w cenniku. Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać.
Kiedyś słyszałem fajny tekst dotyczący intratności sklepu wędkarskiego. Nowo upieczony właściciel sklepu rozmawiał ze swoim znajomym o swoim nowo otwartym sklepie, ów znajomy powiedział smutną prawdę o wędkarzach i zarabianiu na nich pieniędzy. Powiedział tak, nie szukaj pieniędzy tam, gdzie ich nie ma. Wędkarze to jako społeczność jest bardzo specyficzna grupa klientów. Oczywiście nie wszyscy, ale bardzo znacząca część, żeby nie powiedzieć zdecydowana większość. Wędkarze są to ludzie którzy kochają swoje hobby, cenią je nade wszystko, ale każdą wydaną złotówkę wliczają w koszt uzyskania przychodu w postaci mięsa. Proszę nie odbierajcie tego osobiście, abyśmy mieli jasność, ja nie kieruję tego pod adresem jakiegokolwiek użytkownika tego forum.
Jeśli wędkarstwo ma być naszym hobby, to powinniśmy je traktować jako hobby, a hobbyści mają to do siebie, że zawsze potrafią znaleźć grosz na zaspokojenie swej pasji i nie płaczą, że kupili znaczek, broń, monetę, obraz, zdjęcie, jakikolwiek iny przedmiot (będący ich oczkiem w głowie) za 2 zł więcej tylko cieszą się z tego, że go mają. Ja tak właśnie staram się traktować swoje hobby, jeśli mam potrzebę (kaprys - bo to chyba jednak kaprys) to staram się ją zaspokoić jeśli mnie na nią stać.
Czy to w ogóle ma sens, czy jest już tylko gadaniem dla gadania ... ???