Cześć,
w tym sezonie zamierzam rozpoznać z muchówką wody stojące w okolicach Warszawy. Jest tu cała masa niedużych zbiorników z reguły o bardzo słabym dostępie do brzegu. Problem polega na tym, że niektóre zbiorniki są bardzo płytkie - czasami ok 30cm wody + 2 m mułu + duże szczupaki
Są to miejsca poza zasięgiem wędkarzy łowiących z brzegu czy brodzących.
Łowiska które chcę rozpoznać bojem to małe jeziorka czy wręcz stawy więc nie zakładam dalszego wypływania. Pytanie tylko jaki środek pływający wybrać.
W grę wchodzi:
Belly: na plus kompaktowość na minus konieczność dmuchania i suszenia oraz moczenia się w wodzie i nie wiem jak bym sobie poradził na 30cm głębokości (pewnie zalegnę w mule)
Ponton: na plus komfort łowienia i minimalne zanurzenie, na minus waga i konieczność pompowania a później suszenia.
Kajak sit on top czyli niezatapialna skorupa z tworzywa wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Na plus - niezatapialność, małe zanurzenie, siedzenie z oparciem, zwrotność i brak konieczności dmuchania czy suszenia po łowieniu. Wsadzam to na dach auta - a po łowieniu wrzucam do garażu i się nie martwię.
Zanim jednak kupię kajak chciałbym się Was poradzić czy macie doświadczenia z łowienia z takich kajaków - szczególnie interesuje mnie kwestia stabilności i wygody wędkowania - do 4-5 godzin.
Przykładowy kajak będący w moim zainteresowaniu:
allegro.pl/kajak-onwave-300-polietylen-t...-11-i5218192428.html
A może kajak to jednak zły pomysł?
Z góry dzięki za Wasze zdanie na ten temat.
Pozdrawiam
Tomek