Witaj Asmod,
Długi czas używałem kijaszka 280, a kolega do dziś łowi 330. Są to kije w oplocie, ale nic mi nie wiadomo, by był tytanowy (nie wynikało to z opisów itd.). Wygląd oplotu jest podobny do Robinsona Diaflexa.
Oba kije (długości 2,8 i 3,3m),dzięki oplotowi miały duży zapas mocy, niemniej nie są niezniszczalne:laugh: Ja swój połamałem przy podbieraniu, kiedy musiałem przeskoczyć do ryby metrową wyrwę w brzegu. Kąt był zbyt mały, ryba szarpnęła i trach. Ale tak można złamać prawie każdy kij. Kije o ugięciu szczytowym, progresywnym, bardzo czułe i uniwersalne pod kątem rozmiaru przynęty, ale raczej nie na super wysoką wodę. Oba do 40 lub 45 gram. Dobrze współpracują z żyłką i z plecionką, jednak rekomendowane do żyłki (przeze mnie i kolegę). Jak dla mnie świetny uchwyt, cienki. Poza tym dobrze i elegancko wykończony, przez kilka sezonów użytkowania prawie bez uwag. Prawie, bo koledze po 8 latach wypad pierścień z jednej przelotki.
Kij polubiłem tak, że chciałem kupić jeszcze jeden. Niestety nie znalazłem i zakupiłem sobowtóra. Kije te zaprojektowała dla ABU firma Fenwick. W 2009 roku kupiłem właśnie Fenwika Iron Feather II 330cm 16-54 za 600 zł (szt. dla mnie i kolegi). Wykończenie takie samo (identyczne uchwyty, rękojeść), ale lżejszy, bo bez oplotu, ale równie mocny, chyba inny blank (mocniejszy). Innaczej są rozmieszczone przelotki i jest ich więcej w Fenwicku. Są też nowszej generacji, tytanowe. Poza tym ugięcie i akcja takie samo, może fenwick nieco szybszy. Mam kilka uwag do tego kija, ale nie wiem czy ciebie to interesuje.