Witam,
wczoraj hardcore szczególnie na dolnych odcinkach rzeki. Oprócz obmarzniętych brzegów płynąca kra uniemożliwiała łowienie.
Dzisiaj zdecydowanie lepiej, ale też ciężko. Wczoraj jedno branie spod samego brzegu nie do zacięcia. Dzisiaj szczęście dopisało i strzał trotki ze środka rzeki zakończył się udanym holem. Wprawdzie żeby podebrać rybkę musiałem rozbić spory kawał lodu (nie używam podbieraka), ale się udało. Sreberko 68cm w świetnej kondycji dostarczyło sporo emocji.
Od kilku lat mem. Wierzbickiego jest dla mnie fartowny. 2 lata temu srebro 62cm i 5miejsce w zawodach, w zeszłym roku spad ryby ok.52-53cm (która dała by podium i w tym roku srebro 68cm i drugie miejsce w zawodach, mimo średniej znajomości rzeki (na Parsęcie łowię najwyżej 2-3dni w roku - w tym mem. Wierzbickiego). Chyba Parsęta mnie polubiła