Po 4 miesiącach ostrego używania zapraszam do testu tej linki :
Zobaczywszy internetową ofertę produktu Micro Skagit EGO, pomyślałem sobie, po prostu skagit tylko w niskich klasach, linka do zadań specjalnych z krótką i grubą głowicą, do noszenia nie za ciężkich tipów i poliliderów. Zacząłem sie zastawiać, do jakich zadań została stworzona, bo wyobrażałem sobie linkę do kijów jednoręcznych do rzutów rolowanych, do rzucania w ciasnych miejscach, gdzie nie ma możliwości na tradycyjne rzuty muchowe. Czy tak jest, co warty jest micro skagit, opiszę w poniższym tekście, który jest podsumowaniem 4-miesięcznego intensywnego testowania produktu EGO. Jednak zanim to zrobię, muszę zboczyć troszkę od tematu samej linki.
Od dobrych 2-3 lat próbuje przemóc się do kijów "szklaków" i jakoś mi do tej pory nie szło. Nie mogę się przełamać, nie potrafię spasować się z tego typu kijami. Więc próby, poszukiwania i chęć oswojenia jakiegoś szklaka, trwały dalej. Na przełomie marca i kwietnia trafił do mnie kolejny szklak z oferty EGO, dokładnie Glass R 7,3` #4 aftm z Micro Skagitem EGO #5. Zestaw jak się okazało zestrojony został idealnie.
Co do samego micro skafitu po oględzinach wizualnych i przemierzeniu mogę powiedzieć, że linka jest w dwóch kolorach: głowica o długości 6 metrów w kolorze „majtkowego różu”, natomiast cienki running o średnicy 0,65 mm w kolorze jasnego kremu o długości 21 metrów. Oddzielenie kolorystyczne głowicy od runningu nie jest niczym nowym, ale ułatwia kontrolowanie odcinka „ładującego” kij przy rzutach. Całkowita długość linki to 27 metrów. Jest ona zakończona bardzo delikatną i subtelna pętelką. Micro Skagit EGO został tak zaprojektowany, aby cienki running line, przechodził krótkim taperem w micro głowicę ze skondensowana masą, która kończy się długim taperem. To tyle suchych faktów.
Pierwsze próby testowe z racji braku czasu, aby pojechać nad wodę, zakończyły się rzucaniem na trawniku wykorzystując rzuty znad głowy. Cały zestaw plus 180 cm przypon zakończony małym pęczkiem brązowej włóczki po 10-20 minutach rzucania na sucho fruwał tam i z powrotem. Wczuciu się w rytm "szklaka" oswajanie całości, zmniejszanie i zwiększanie dystansu rzutów pozwoliły, po kolejnych 15 minutach, wywalić prawie całą linkę, w przelotkach został tylko jej niespełna 1 metr. Byłem totalnie zaskoczony łatwością rzucania a głównie odległościami, jakie uzyskałem. Zaskoczenie moje wynikało z faktu, że jak to, po pierwsze "szklakiem", po drugie za mistrza rzutów sie nie uznaję, po trzecie linką z tak krótką głowicą. Po tym testowaniu wiedziałem, że micro skagit do rzutów nad głowy sprawować się będzie super. Krótka głowica linki mogłaby sugerować, że nie uzyska się dużych odległości, bo ciężko będzie utrzymać pętlę w powietrzu. Nic w tym rodzaju, linką rzuca się daleko, nawet bardzo daleko, myślę, że to zasługa głowicy ze skondensowana masą, która ciągnie mocno i dynamicznie całość do przodu. Jednocześnie micro skagit EGO ma coś niesamowitego w sobie, mimo, że leci jak pocisk w ostatnim momencie pięknie linka rozładowuje energie i zawisa w ostatnim momencie, co przekłada się na delikatną, wręcz perfekcyjną prezentację. Ta cecha zauroczyła mnie najbardziej, podczas testowania po rzucaniu micro skagitem szybko np. wymieniałem linkę na posiadaną do suchej muchy i powiem tak, już jej nie chcę i zastąpi ją na stałe micro skagit EGO.
Druga próba testowa odbyła się nad rzeką. Niestety przez nieuwagę zabrałem ze sobą tylko pudełko z małymi strimerkami, żadnych mokrych, suchych muszek albo chociażby nimfek. No nic, pomyślałem, na końcu mam przywiązany mały brązowy pukielek włóczki z pierwszego testu, to z tym popróbujemy na lekko. Pierwszy rzut pierwsze przepuszczenia i wełenkę zbiera z powierzchni 40+ potokowiec, hahaha oczywiście to nie zasługa linki, ale przykład przewrotności wędkarskiej. Wracając do linki prawie ponad godzinę rzucając pobawiłem się różnego typu rzutami: znad głowy i rolkami. I tutaj już mniejsze zaskoczenie niż przy rzutach znad głowy, bo jednak tego się spodziewałem, że jest to linka do tego typu rzutów. Powiem tak, rzucanie rolką, jest bardzo łatwe, wystarczy mała inicjacja i rolka się przetaczała i leciała całość do przodu. Naprawdę, aby rzucać tą linką nie potrzeba prawie w ogóle miejsca za plecami. Połączenie przeciążonej linki o jedna klasę względem szklanego kij dało doskonały rezultat. Po pierwsze szklaki maja szeroki zakres tolerancji, co do klasy linek, a druga sprawa cięższa głowica jeszcze głębiej lądowała kij, który pięknie oddawał energię w trakcie wyrzutu. Dalsze próby testowe, to normalne wędkowanie na różnych rodzajach rzek i rzeczek. Postanowiłem również przetestować tą linkę nie tylko z innymi rodzajami kijów Ego Light Five 9`#5, CTS Affinity 9,6`#5, Cabela's handmade 9 i 9,6 #4. Łowiąc nimi różnymi muchami, bo zarówno obsługiwałem niewielkie strimerki, mokre muchy, małe nimfki, suche muchy oraz nimfy. W/w kije to raczej szybkie wędki, bo takie mi najlepiej pasuje i na co dzień takich używam. O ile rzuty znad głowy rewelacyjnie wychodziły Cabelasem, Ego Light Five również radził sobie również bardzo dobrze o tyle z CTS-sem, który jest bardzo szybkim kijem, w dodatku według mnie jest to raczej #6 a nie #5, linka już tak dobrze nie współgrała. Podobnie sprawa wyglądała przy rzutach typu rolka. Przy czym tu CTS Affinity 9, 6 #5 i micro skagit nie chciały współpracować ze sobą, sztywność blanku nie powalała na płynne i skuteczne „rolkowanie”, być może gdyby do tego kij użyć micro skagitu w klasie #6 to sytuacja uległa by zmianie.
Muszę jednak jeszcze powiedzieć o tym, że linka ta idealnie spasowała mi do kijka, który zbudował mi pod zawody mój przyjaciel. Kij zbudowany na blanku Cabelas’a o długości 9`#4 którą używam do suchej muchy, jednak mam dorobioną do niego przedłużkę która pozwala mi przedłużyć zestaw do 9,6` pod mokrą muchę a głównie pod „pedałki”. Przedłużka jest wykonana z węgla o dwa moduły niższego, co pozwala na to, że nie następuje przesztywnienie blanku. Powiem tak, zestaw ten zarówno w długości 9` i 9,6 wraz z micro skagitem sprawuje się rewelacyjnie. Świetnie się prezentuje zarówno sucha mucha a swój max możliwości pokazuje przy łowieniu na daleką nimfę, tzw. „pedałkami”. Nie miałem do tej pory linki, która pozwalała mi uzyskiwać tak powtarzalne, długie odległości, przy zachowaniu subtelności w prezentacji much oraz dokładności i celności podania. Powiem tak, mam wrażenie, że linka została skonstruowana do rzutów typu rolka, a przez przypadek wyszła linka genialna do dalekich rzutów, linka idealna do „pedałków”. Będzie to moja podstawowa linka na zbliżające się Muchowe Mistrzostwa Polski na Sanie, zarówno do suchej muchy, jak i do właśnie do „pedałków”.
Podsumowując powyższe, jak nazwa wskazywać by mogła micro skagit EGO, to linka do ciężkiej roboty, do noszenia cięższych much, poliliderów, chlapania o wodę, małej subtelności, jaką charakteryzują się głowice skagitowe DH. Dlatego wprowadzenie tej linki pod taką nazwa nie jest do końca dobrym rozwiązaniem. Jak już pisałem rzucanie ta linką to prawdziwa przyjemność. Linka z łatwością ślizga się po przelotkach, po rozbujaniu głowicy leci naprawdę bardzo daleko. Jest bardzo sterowna, dokładnie podaje się tam gdzie się chce, słucha ruchów szczytówki, doskonale nadkłada się ją leżącą na wodzie, trzeba nawet uważać na przy ruchach kijem, gdyż tak jak mówiłem, linka jest bardzo sterowna i reaguje na ruchy wędziskiem. Nie wiem jak udało się połączyć linkę, która świetnie sprawuje się do rzucania znad głowy, nawet na duże odległości oraz wszelkich rodzajów rolek. Dla mnie chyba nawet plusy rzutów znad głowy tą linką przewyższają plusy „rolkowania”, choć łatwość właśnie rolek w trudnych, małych łowiskach jest również nie do przecenienia.
Co do trwałości, to po 4 intensywnych miesiącach użytkowania nie zauważyłem śladów nadmiernego zużycia, a czas pokaże jak z ich trwałością? Jedynym minusem, jak dla mnie jest to, że nie ma tych linek o identycznych parametrach w drugim kolorze np. zielonym czy też miętowym.