WZ napisał:
Szanując osobiste doświadczenia każdego i pomijając rzeczy oczywiste to powiem tak: wprowadzenie do powszechnego użytku każdego środka farmakologicznego czy metody leczenia poprzedza długi proces związany z ich badaniem, doświadczeniami oraz użyciem na określonej populacji osób chorych. Na tej podstawie uzyskuje się określone wyniki, które podlegają analizie oraz dyskusji fachowców i wówczas na stan wiedzy na dzień dzisiejszy taki lek cz metoda leczenia uznana zostaje za dopuszczalną z naukowego punktu widzenia.
Oczywiście komuś może pomóc woda z cudownego źródła, określone zioła zbierane przy pełni księżyca w noc świętojanską czy kryształki zapisane przez chomeopatę. Tyle, że w przeciwieństwie do tego o czym pisałem wcześniej z naukowego pkt-u widzenia nie wiadomo dlaczego pomogło ani czy komu innemu też pomoże. Więc biorąc to wszystko pod uwagę ja osobiście mam raczej zaufanie do lekarzy i metod leczenia uznanych przez środowisko medyczne.
Dlatego tak ważne jest to aby nie kompromitować nie tylko siebie ale też dyscypliny naukowej którą się reprezentuje. Przy czym przyczyniają się do tego także inni przedstawiciele środowiska naukowego, którzy mlicząco pewne brednie akceptują. Efekt jest niestety taki iż hipotetyczna dyscyplina naukowa zostaje sprowadzona do kategorii kabaretu. To naprawdę
przykre.
Podłoże dziedziczne,genetyka,etiologia nieznana,choroby cywilizacyjne,skuteczność leczenia przeziębienia czy choćby alergie...
Były min. zdrowia(wędkarz) Z.Religa w przypadku raka mając do dyspozycji dowolną klinikę na planecie...nie skorzystał również z chemii i naświetlań-dlaczego?!
Nauka oparta o błędne założenia traci wiarygodność.
Wiele lat poświęciłem na zgromadzenie wiedzy i doświadczenia(wciąż wiem/umiem zbyt mało)
gdy słuchają potrafię skutecznie podpowiedzieć ścieżkę leczenia także lekarzom.
Jeśli tylko problem istnieje to ma przyczynę oraz rozwiązanie.
Włóczyłem się także po szpitalach poznałem setki tysięcy problemów,
z łatwošcią rozpoznaje skrywane pierwotne intencje.
Z małymi wyjątkami(chirurgia urazowa-także transplantacje) to częściej ńiezły kabaret.
Nie jestem przywiązany do własnych poglądów jeśli przyjdą konkretne argumenty to
wykorzystam bez najmniejszych objekcji.