Niestety Kolego mylisz sie.Oczy bardzo sie psuja i tak jak w zacytowanym fragmencie Kolegi wyzej -tego sie nie odczuwa.Najlepiej tą prawde poznasz jak sie udasz do okulisty,tam dopiero Ci "oczy sie otworza"jak dowiesz sie jak szybko mozna sobie zaszkodzić nosząc byle jakie szkla.
Na wiele sposobów oczy „informują” nas, że coś jest nie tak; pieczenie, swędzenie i najzwyklejszy ból oczu to najczęstsze objawy, towarzyszy im często m.in. znaczne zaczerwienienie spojówek. Nawet drobne zmiany dają znać, odczujemy to choćby przy czytaniu. Oczywiście można to ignorować, da się wytrzymać, i dalej żyć w przekonaniu, że „oczy nie bolą”. Okulistę odwiedzam, choćby z racji mojego zawodu, który wymaga ode mnie intensywnego czytania i siedzenie przed komputerem (od ponad 10 lat używam szkieł korekcyjnych 0,5 m.in. do czytania i nic się nie pogorszyło, bo reaguje na wszelkie sygnały wysyłane przez oczy, że coś jest nie tak).
W pierwszej kolejności okulista przestrzega przed kupowaniem szkieł korekcyjnych na bazarach. Kwestia przeciwsłonecznych nie do końca jest oczywista. Nie wątpię, że dobre okulary chroniące przed ostrym światłem mają znaczenie przy ochronie oczu, ale zagadnienie co jest „dobre” to inna sprawa.
Jeśli po całym dniu chodzenia w polaroidach nie odczuwasz tzw. zmęczenia oczu, jeśli nie są zaczerwienione, nie swędzą, nie pieką a wieczorem bez bólu możesz przeczytać 200 stron tekstu, to raczej nie ma problemu z okularami polaryzacyjnymi. Mogę się mylić...
.
W każdym bądź razie okulary korekcyjne kupuję za kilkaset złotych (chyba teraz mam za 500), przeciwsłoneczne-polaryzacyjne wybieram tańsze (choć jak pisałem miałem drogie firmy Polaroid) i na razie przez blisko 20 lat chodzenia ze spinem nie odczuwałem żadnego dyskomfortu i wzrok się nie pogorszył (odwiedziłem okulistę dwa lata temu). Dodam, że na pogorszenie wzroku wpływ ma wiele czynników, o czym na pewno każdy wie:).
Optyka aparatu fotograficznego to inna bajka, choć rozumiem analogię i przyznaję rację w kwestiach doboru obiektywu, mam świadomość jak „rysuje” tani plastik a jak dobre szkło.
Na pewno też nie zaszkodzi inwestycja w najdroższe „polaroidy”, ale formułowanie tezy, że to jedyny sposób na zachowanie dobrego wzroku jest trochę na wyrost. Pamiętajmy, że okulary przeciwsłoneczne używane są od bardzo wielu lat i nie doprowadziły ludzkości do powszechnej ślepoty, a modele np. z lat 70 nie posiadały wszystkich „bajerów”, oczywiście nie uważam tego za dowód na rzecz tanich Jaxonów, ale to działa w dwie strony.