Z życia mojego:
Tankuje sobie auto na stacji.
Podjeżdża obok "fura" wysiada gość i przez telefon coś głośno mówi o interesach za grube tysiące a nawet miliony....
Ja kończę idę płacić.
Wracam a gościu w żółto zielonym dresiku zaczyna tankować "furę"i dalej nawija o jakiś interesach i o tym że jak dziś nie "po bzyka" to coś mu tam się stanie i kogo to on wczoraj obracał i coś o imprezie z koksem itp, ale jakoś tak mu ten aparat cały czas odskakuje i przerywa tankowanie
a nie on leje za 50 pln i nie chce przelać
Więc ogarnęła mnie ochota na mały żarcik.
Mówię do niego:
- Hej kolego...
Odwraca się w moim kierunku i już chciał coś powiedzieć...
ale wydukał tylko.-
-O co chodzi gościu?
Ja mu na to.
-Jest taka promocja do końca miesiąca, że na hasło "na Statoil jest najlepsze paliwo" to płacisz tylko połowę.
-Pier......lisz!!!-To ja se brykę zaleje dziś do pełna....
- Nie ma za co. I wsiadłem do auta z poważną miną i ruszyłem przed siebie...
Koleś szczerzył zęby i lał do końca....
Żałuję, że nie zobaczyłem jego miny przy kasie....