Muzyka ma też to do siebie, że nie wszyscy jednakową lubią
Z tą muzyką trzeba być bardzo ostrożnym, jeśli wynosimy ją poza swoje cztery ściany czy podwórko. Uważam, że dużym niehalo jest zmuszanie innych do słuchania tego czego samemu się słucha. Może to nie dotyczy tak bardzo pstrągowych czy trociowych łowów, ale nie ma dla mnie nic gorszego niż pobrzękująca gdzieś nad rzeką czy jeziorem muzyczka z samochodu. To samo tyczy się łodzi - tych co nie wiedzą o co mi chodzi to zapraszam latem nad Zalew Zegrzyński
Pewnie innym miejscom gdzie uprawiana jest turystyka wodna nie jest to obce. Często my wędkarze zmęczeni tym jazgotem, zabieramy jego część (swoją muzyczkę) nad spokojny, cichy kawałek wody
I nasi sąsiedzi chcąc nie chcąc często są do wspólnego słuchania zmuszani. Ja jak jadę na ryby to wolę posłuchać właśnie plusku wody, szuwarów, wiatru, ptaków .......... :)Czasem jak jestem gdzieś dłużej w "buszu" to włączam sobie radio na jakieś wiadomości.
A w domu słuchajmy sobie tego co kto lubi
Ja akurat muzyki używam najczęściej w samochodzie, w domu to nawet radia nie mam
Czasem jak mam chcicę to sobie coś tam z netu odtworzę
A lubię wszystko co mi wpadnie w ucho