Łowienie troci w morzu to wyzwanie. Nasze bałtyckie łowisko ma ponad 500 kilometrów linii brzegowej i nie da się dostrzec drugiego brzegu
Gdzie łowić jeśli ciężko ogarnąć wzrokiem nasze łowisko? Łowisk jest wiele, a "podpowiedzi" w internecie jeszcze więcej.
Piękny zachód słońca na zachodnim wybrzeżu Bałtyku.
W tym roku porządnie debiutowałem, bo epizodu w trakcie sztormu sprzed dwóch lat nie liczę. Na co łowić? Tu nie każdy wędkarz odpowie wprost, bo wielu ma swoje małe tajemnice wypracowane latami.
Moje łowisko.
Przynęta na morskie trocie musi być przede wszystkim lotna, aby daleko rzucić, niejednokrotnie pod spory wiatr od strony morza. W moim pudełku z przynętami oprócz wielu polecanych modeli wahadłówek znalazło się również kilka woblerów Salmo Wave, trzy długości 7 cm i jedna dziewiątka. Waga tych przynęt to odpowiednia 14 i 24 gramy. Postaram się w poniższym tekście zaprezentować Wam ich walory.
Woblery o długości 7 cm.
Holograficzne oczka 3D.
Łowienie woblerem bezsterowym wymaga od wędkarza włożenia większego wysiłku w prowadzenie przynęty. Bezsterowiec to nie jest klasyczny wobler, który sam pracuje podczas zwijania żyłki lub po wstawieniu w rzeczny nurt. Praca Salmo Wave przy jednostajnym zwijaniu żyłki jest bardzo minimalna i dlatego należy tchnąć w niego odrobinę życia. Wave prowadzony wolnym i średnim tempem delikatnie lusterkuje z tendencją do zanikania ruchów wraz ze wzrostem szybkości. Warto zmieniać tempo zwijania żyłki, a czasem nawet zatrzymać oraz podszarpywać szczytówką, a wtedy Wave staje się żywszą przynęta prowokującą drapieżnika do brania.
Kolor RBTB. Morska kotwiczka na mocowana na łańcuszku z dwóch kółek.
Jaskrawa plecionka ułatwia prowadzenie przynęty.
Przy słabym wietrze mniejszy Wave leci bardzo daleko.
Salmo Wave jak już pisałem, występuje w dwóch wielkościach 7cm/14g i 9cm/24g. Mniejszy model świetnie lata w mniej wietrzną pogodę, a cięższy jest prawdziwym pociskiem prawie w każdych warunkach. Skupienie masy w tylnej części woblera sprawia, że nie wiruje on w trakcie lotu. Pamiętajmy o stosowaniu cieńszej plecionki w zakresie 0,10-0,14mm co zdecydowanie poprawia zasięg rzutu.
Kolor BGD. Może ten skusi trotkę?
Brokat na brzuszku. Kolor wody Bałtyku.
Mglisty i bezwietrzny poranek dawał nadzieję.
Salmo uzbrojony jest w podwójne kółeczka oraz bardzo mocną i ostrą kotwiczkę morską. Wave malowany jest na osiem sposobów od naturalnych (szprot, tobiasz) po różową landrynkę
Wave w kolorze HBL jest bardzo realistyczny.
Kolory tęczy mieniące się w łusce.
W grubszym brzuszku skupiona jest większość masy woblera.
Właśnie z różowym (HPSA Holographic Pink Sardine) Salmo Wave wyszła ciekawa sytuacja na plaży. Otóż straciłem go po kilku rzutach, kiedy spuszczony na dno Bałtyku utknął w zawadzie. Prawdopodobnie utknął między głazami, a zaklinowana agrafka się rozpięła. Możliwe również, że sam jej dobrze nie pozapinałem gdy demontowałem krętlik. Były to pierwsze nerwowe rzuty więc mogłem nie dopatrzyć niezapięcia jednego z dwóch zamków. Zły byłem bo po za filmikiem nie miałem zdjęć tego modelu do testu. Na drugi dzień z rana spotkałem dwóch wędkarzy, którzy oglądając swoje przynęty dokonali wymiany przynęt w stosunku 1:1. Jedną z nich był właśnie różowy Wave 9cm! Od razu zaproponowałem kolejną wymianę tym razem moje dwie dowolne blachy za landrynę. Niestety stary wyjadacz nie przystał nawet na wymianę w stosunku 1:3! Na pocieszenie dostałem wobka do zrobienia kilku pamiątkowych zdjęć.
Model 9 cm w kolorze HPSA.
Prowokacyjny kolor bywa skuteczny.
24 gramy to już pocisk na trocie.
Piękny
Niestety kilka wyjść na plaże w ciągu trzech dni nie przyniosły efektu w postaci srebrnej troci czy nawet brania. Warunki pogodowe były bardzo dobre, jednak przejrzystość i kolor wody dalekie od ideału. Morska troć wędrowna podobno nie lubi żółtej i mętnej wody. No cóż, frycowe zapłaciłem, doświadczenie zdobyłem, a następnym razem będzie lepiej.
Super się łowiło choć taaakiej ryby nie było.