Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: LIPIEŃ 2012

Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 10:01 #94682

  • piotr
  • piotr Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 859
  • Podziękowań: 113
"na krutko czy dłógo".... mniejsza o to...
troszku ogłady koledzy...
www.stowarzyszenie-wejhera.pl/html/greszta.html
nie można w takim wypadku pisać tekstów że na "krutko" kazdy potrafi bo nie każdy jest Mistrzem Polski i jest w kadrze narodowej.
A swoją drogą Michał mógłby wtrącić temacik samochwały, w którym przedstawiłby się bliżej, opisał swoje sukcesy i wstawił fotki. Na pewno ma się czym chwalić. Z tego co mi świta w starej chorej głowie to Mistrzem Polski został dwukrotnie...
To by mógł być naprawdę ciekawy temat. Pewnie znaleźliby się i inni co mają się czym pochwalić.

Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 10:54 #94685

  • michu
  • michu Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 726
  • Podziękowań: 206
Piotrze celowo napisałem "na krutko"- byle jak, tak jak byle jaką jest metoda, którą na siłe próbujecie podciągnąć pod fly fishing. Nie kwestionuję tutaj osiągnięć tego młodego człowieka, bo wyniki mówią same za siebie. Z pewnością potrafi on łowić na żyłkę dużo lepiej niż ja, czy ty, lecz to tylko żyłka... Niestety nie zgodzę sie z Tobą i uważam, że "na krutko" byle frajer potrafi złowić ryby o wymiarach z załączonych zdjeć. Czy wiesz dlaczego tak twierdzę? Ponieważ już na drugiej wyprawie na Wdę z pięć lat temu, złowiłem rybę 43cm- nie mając pojęcia o łowieniu na jaką kolwiek muchę :woohoo: Wiedziałem tylko, że ma być rynna i że muchy mają naturalnie spływac jak najbliżej dna. Dla porównania napiszę, że na suchą czy mokrą nie złowiłem ryby większej niż 37 cm. Miałem potęzne zbiórki i czasami kijem zabujało, ale zabrakło kunsztu i warsztatu: bo odległość a to zbyt wolne wybieranie linki, a to za małe haczyki, bo zbyt mocne zacięcie. Zawsze znalazło się coś co było niedopracowane w stopniu pozwalającym osiągnać upragniny sukces.
Szkoda, że tak młody człowiek, który widać ma zacięcie, iskrę, pewnie kocha rzeki i łowione ryby, jest trochę wykręcony przez tą cholerną, mało ambitną metodę pseudomuchową(no i przedewszystkim rywalizację) :(

Panowie, a teraz fakty. Dlaczego jak pojawiła się "krutka" nimfa zaczeły ginąć lipienie z naszych rzek, np z Raduni? Nie każdy potrafi położyć 10 m linki między krzakami lub sprowokować rybę do przypowierzchniowego brania, a wleżć w rynne i sto razy zrobić plum, plum, no cóż umie każdy...

P.s.
Wyjątek od tego co powiedziałem stanowi Czarna Przemsza- tam złowienie ryby jaką kolwiek muchą jest dla mnie mega wynikiem, ale to naprawdę specyficzna rzeka jest. ;)

Pozdrawiam
Ż(r)yj z umiarem.
Ostatnio zmieniany: 2012/11/14 11:03 przez michu.

Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 13:10 #94689

  • piotr
  • piotr Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 859
  • Podziękowań: 113
Ja już swoje powiedziałem i nie przekonałeś mnie. Tak się składa że łowię na suchą mokrą rzadziej i też nimfę. Wg mnie najłatwiej jest złowić lipienia na suchą muchę. Idziesz, widzisz oczko i rybę złowisz jak tylko podrzucisz małą muszkę, a czasami biorą nawet na "rozmiar pstrągowy". Z nimfą jest gorzej. Nie wiadomo czy na wypatrzonym miejscu ryba jest, czy podajesz właściwą nimfę czy może tam po prostu ryby nie ma, albo może nie żerują itd. gdyby było jak twierdzisz że na krótką nimfę każdy jest w stanie złowić to pewnie bym częściej na nimfę łowił. Co by nie gadać kolega jest mistrzem i jeżeli to krótkiej nimfy to też mistrzem. Podejrzewam że innymi metodami posługuje się równie dobrze.

Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 13:58 #94690

Fakt zgadzam sie z tym że łatwiej lipienia złowić na suchą ja stanowiska ryb są mniej wiecej max tak do 1m głębokości))) im głębiej siedzą lipienie tym cześciej siegam po nimfe. Im dalej od południa polski tym lipienie wogóle mniej wybredne. W tym roku na dunajcu na osie w lato jednego dnia dostawałem cholery bo lipienie żerowały w najlepsze na suszu a ja nie mogłem dobrać koloru muszki dopiero gdy wróciłem do samochodu po kolejne pudełko z muchami przyszło mi do głowy zerknąć na reflektory samochodu . były dosłownie upstrzone małymi żólto- zielonymi meszkami . w pudełku znalazłem tylko kilka maleńskich muszek z zielonego cdc na hakach 18-20 .i dopiero wtedy zaczeły sie brania )))) co ciekawe jak zmieniłem im kolor muszki .. brań o połowe mniej .. druga ciekawa sprawa że łowiło sie same lipienie pstrągale miały najyrażniej w głębokim poszanowaniu ten drobiazg.
A zapytam jakie muchy stosujecie na świnki. Na mazowszu gdzie mieszkam mam 2 rzeki ze świnkami ale przechytrzenie sprowokowanie ich do brania graniczy z cudem . Widać je jak żerują , puszczam obok nimfe.. i nic... wleke nimfe po dnie i nic... podrywam .. nic ... dosłownie można dostać cholery
Ostatnio zmieniany: 2012/11/14 14:00 przez Marcin Wojtczak.

Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 16:37 #94699

  • Mlody_wwo
  • Mlody_wwo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 110
  • Podziękowań: 46
Chwalić się wynikami sportowymi za bardzo nie lubię, ale mogę wstawić parę relacji z zawodów :)

www.facebook.com/media/set/?set=a.523932...9887677027292&type=3

www.pzw.org.pl/gks/wiadomosci/65232/61/1...pionship_france_2012

oraz obszerniejsza fotorelacja:

www.facebook.com/media/set/?set=a.506830...9887677027292&type=3



Co do metod połowu, ja jestem tego zdania, że metodę dobiera się do warunków panujących na łowisku. Tegoroczne MP wygrałem łowiąc ryby głównie na suchą muchę i mikronimfki, natomiast w III turze wszystkie ryby złowiłem na streamera. Jeżeli ryba żeruje na owadach płynących pod powierzchnią to łowię na mokrą, jak widać typowe żerowanie powierzchniowe to sucha. Niestety w naszych pomorskich warunkach rzadko kiedy zdarza się, aby duże ryby żerowały na powierzchni. Chociaż nie raz były takie przypadki, że wychodząca nimfka i sucha biły na głowę tradycyjną nimfę. Sam uwielbiam suchą muchę i kiedy tylko są warunki temu sprzyjające to bez skrupułów jej używam. Co do samej nimfy, to nie raz jest tak, że idąc z kolegą (nie chwaląc się) ja łowię rybę za rybą, a mu jest trudno złowić kilka, nawet krótkich ryb.

Natomiast co do rywalizacji, podchodzę do niej z dystansem. Jestem zdania, iż zdrowa rywalizacja nikomu jeszcze nie zaszkodziła, a nawet sprzyja rozwojowi wędkarskiemu. Niestety mentalność Polaków jest jaka jest. Na Mistrzostwach Świata zobaczyłem, że wędkarstwem zawodniczym, można się bawić bez "spinania", pomimo rangi jakiej są zawody międzynarodowe. Wszystko jest ok, gdy robi się coś z głową. Wspaniali ludzie z różnych krajów, tworzący wspaniałą atmosferę. Wszyscy propagujący metodę no kill. Po zawodach był nawet wykład na temat bioróżnorodności panującej w wodach regionu Lozere, oraz ochronie ryb. Biorąc udział w zawodach podpatrujemy dużą liczbę ludzi, którzy są bardzo dobrymi wędkarzami. Niestety, co do jednego ma Pan rację, ludzie w naszym kraju zbyt często używają nimfy. Później przekłada się to niestety na wyniki międzynarodowe. U nas w Polsce brakuje jednak różnorodności muchowej. Czyli większej liczby zawodów na jeziorach, czy małych rzekach. Dla przykładu w tym roku we Francji na MŚ mieliśmy sektor tylko i wyłącznie na jedną suchą muchę na rzece o szerokości 4-8m, oraz z szybko płynącą wodą. Był także sektor na jeziorze gdzie łowiliśmy głównie wzdręgi, płocie, okonie i szczupaki. Temat jest bardzo obszerny i na dłuższą dyskusję, tak jest wiele poglądów na ten temat. Ale myślę, że chociaż trochę wyjaśniłem o co w tym wszystkim tak mniej więcej chodzi. :)

Pozdrawiam
Michał Greszta
Ostatnio zmieniany: 2012/11/14 16:38 przez Mlody_wwo.

Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 16:50 #94701

  • Mlody_wwo
  • Mlody_wwo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 110
  • Podziękowań: 46
Wracając do tematu lipienia. Lipień 40,2cm złowiony na suchą muchę podczas Mistrzostw Polski :)





Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 17:06 #94702

  • Tadeusz
  • Tadeusz Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 685
  • Podziękowań: 193
Faktem jest że w porównaniu do połowy lat siedemdziesiątych kiedy zaczynałem swoją przygodę z pstrągiem i lipieniem ryb było dożo więcej niż obecnie.
Teraz z nimi jest kiepsko ale złożyło się na to wiele czynników jak bezmyślne melioracje , zatrucia , przemysłowe hodowle pstrąga tęczowego , kłusownictwo i coraz większa presja wędkarstwa.
W dolnej nimfie jako jednej z metod muchowych nie widzę nic złego , chociaż nie jestem jej fanem czasami ją stosuję.Martwi mnie mnie jednak to że wielu wędkarzy stosując tą metodę póżną jesienią przy ogólnie dostępnych neoprenach zapewne nieświadomie niszczy gniazda tarłowe pstrąga czy troci.

Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 20:34 #94711

  • zino
  • zino Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 642
  • Podziękowań: 389
Tadeusz napisał:
Martwi mnie mnie jednak to że wielu wędkarzy stosując tą metodę późną jesienią przy ogólnie dostępnych neoprenach zapewne nieświadomie niszczy gniazda tarłowe pstrąga czy troci.
Kurcze. Znam ten problem. Dla mnie brodzenie w rzece w listopadzie jest karygodne. Ostatnio widziałem jak kilku kolesi paradowało na Dobrzycy środkiem nurtu ( bo twardo i płytko). Zgadzam się z Tadeuszem, ze niszczymy (wędkarze) w ten sposób gniazda pstrągów. Powinno się ludzi bardziej uświadamiać a najlepiej zabronić w brodzenia w małych rzekach od listopada do końca grudnia no i oczywiście na wiosnę jak lipionki oddają się miłosnym uniesieniom. :P
pozdrawiam.
łowić każdy może... - ale nie każdy umie :)

Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 22:16 #94714

  • michu
  • michu Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 726
  • Podziękowań: 206
Michale bardzo mi się spodobało to co napisałeś, jednocześnie ucierając mi nosa piękną rybą złowioną normalnie :laugh: . Z pewnością ten lipień dał Tobie więcej radosci, aniżeliby kilka podobnej wielkości podrząd-nawet- złowionych spod kija. Mam nadzieję również , że zdajesz sobie sprawę z przykrego następstwa łowienia żyłką tą porą roku- na co zwrócili uwagę forumowicze i ich opinię podzielasz. Niestety coś za coś.
Wiem, że rywalizacja o laury wymaga super wyników, a te na nimfę niejednokrotnie potrafią przyćmić skuteczność innych metod, ale jakoś mi to wszystko nie pasuje do kjlasycznego flyfishingu. Ten ołów, punkty i mówiąc brzydko zapierdalanie ile tchu z tą rybą przez połowę rzeki...
Życzę Tobie wszyskiego co najlepsze, bo dużo pracujesz (vide: łowisz) i z pewnością na to zasługujesz, ale pamiętaj, że dla dobrego rozwoju, ambitnego rozwoju, raczkującego flyfishingu w Polsce pewnej granicy nie powinieneś przekraczać. Jako Mistrz Polski to Ty jesteś autorytetem, Ty wyznaczasz trendy i to na Ciebie patrzy pokolenie młodych adeptów.

Pozdrawiam
Michał
Ż(r)yj z umiarem.
Ostatnio zmieniany: 2012/11/14 22:26 przez michu.

Odp: LIPIEŃ 2012 2012/11/14 23:28 #94719

  • salmospinn
  • salmospinn Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • I wanna fly fly away
  • Posty: 89
  • Podziękowań: 72
Kolega Młody łowi naprawdę fajne lipasy i chwała mu za to, że wracają do wody. Gratulacje za wyniki i postawę!!! Tytuł zobowiązuje.
Jeśli chodzi o łowienie na nimfy to często daleka nimfa bez wchodzenia do wody przynosi lepsze efekty niż łowienie pod nogami. W cale nie trzeba deptać tarlisk. Szczególnie na niskiej, czystej i niezbyt szybkiej wodzie, gdzie większe lipasy są płochliwe jak pstrągi. Daleka nimfa to fajna metoda, wymaga trochę wprawy i wyczucia ale branie na przytrzymaną bywa często bardzo energicznym kopnięciem.
Poniżej jedna z wielu rybek złowiona tą metodą przeze mnie.
Pozdrawiam,
Maciej

[/url]
galerie allegro[/img]
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.094 seconds