Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
Towarzystwa i kluby wędkarskie w Polsce

TEMAT: TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY...

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/12 20:37 #156094

  • grilse
  • grilse Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Work is for people who doesnt know how to fish....
  • Posty: 1299
  • Podziękowań: 913
Wiem że na Gizeli było duże kłusownictwo ale to przed 2010 rokiem. Łowiono też sporo ryb pod jazem w Samborowie, najwięcej oczywiście Październik Listopad. Jeden z moich kolegów złowił kelta 80 cm na dolnym Welu ale to też stosunkowo dawno.

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/13 10:25 #156114

  • kbart
  • kbart Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 286
  • Podziękowań: 79
Zaryzykowałbym tezę, ze tarlisk na Drwęcy jest wiecej niż potencjalnych chętnych do odbycia tarła. Z jednym małym "ale" - należy pozwolić swobodnie migrować rybom w górę rzeki. Mamy dwie przepławki, z czego dolna przy młynie nie ma żadnego uzasadnienia. Jaz młyński nikomu i niczemu juz nie służy. Marzy mi sie, ze kiedyś to ustrojstwo zlikwidują. Wiem, wiem - to podlega pod konserwatora zabytków, wiec nici z moich życzeń. Nadzieja w jesiotrów. Wówczas przepławki musza być radykalnie rozbudowane. Ponoc środki na ten cel są juz pewne.
Jeśli ryba zostaje na dolnym odcinku, to faktycznie każda następna fala ryb kopie gniazda na urobku poprzedniczek. Zapewne gdybyśmy sie postarali, to znalazłby sie potencjalne odcinki do usypiania tarlisk.
I takich działań TPRD brak :( Mój generalny zarzut w kierunku kolegów z TPRD - róbcie coś, żeby było wiecej ryb w Drwęcy, a nie wiecej wędkarzy nr Drwęcą. Bo póki co, jedynym beneficjentam działania towarzystwa jest PZW nabijające sobie kabzę naszymi składkami za pozwolenia. I mimo, ze nikt nie chce o tym słyszeć, ale to PZW jest największym wygranym z faktu powstania towarzystwa.
Ostatnio zmieniany: 2015/12/13 10:26 przez kbart.

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/13 11:34 #156118

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Chłopaki zauważcie różnicę pomiędzy miejscem w rzece z dnem pokrytym żwirem, miejscem w rzece pokrytym żwirem z potencjałem do tarła łososiowatych i miejscem w rzece z dnem pokrytym żwirem na którym dochodzi do tarła łososiowatych.

Dawno temu mówiłem Robertowi o konieczności inwentaryzacji tarlisk.
W dorzeczu Łeby przeszedłem wiele razy wzdłuż wszystkich dopływów do których dochodzą trocie. Widziałem ryby w miejscu w którym teoretycznie nie powinno ich być. Taka wiedza jest bezcenna, a i mogłem się z nią nawet kiedyś z kimś uczonym podzielić :)

Pozdro
Za tę wiadomość podziękował(a): tytus.007

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/13 13:06 #156123

  • jarekt
  • jarekt Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 97
  • Podziękowań: 57
kbart napisał:
Zaryzykowałbym tezę, ze tarlisk na Drwęcy jest wiecej niż potencjalnych chętnych do odbycia tarła. Z jednym małym "ale" - należy pozwolić swobodnie migrować rybom w górę rzeki. Mamy dwie przepławki, z czego dolna przy młynie nie ma żadnego uzasadnienia. Jaz młyński nikomu i niczemu juz nie służy. Marzy mi sie, ze kiedyś to ustrojstwo zlikwidują. Wiem, wiem - to podlega pod konserwatora zabytków, wiec nici z moich życzeń. Nadzieja w jesiotrów. Wówczas przepławki musza być radykalnie rozbudowane. Ponoc środki na ten cel są juz pewne.
Jeśli ryba zostaje na dolnym odcinku, to faktycznie każda następna fala ryb kopie gniazda na urobku poprzedniczek. Zapewne gdybyśmy sie postarali, to znalazłby sie potencjalne odcinki do usypiania tarlisk.(...)
To, że spora część ryb wyciera się w dolnym odcinku, wynika z dotychczasowego sposobu zarybiania. Wypuszcza się dziesiątki tysięcy smoltów na krótkim odcinku i część, która nie była na tyle przerośnięta, aby nie mógł się jej "wydrukować w głowie" adres powrotny wraca tylko do tego miejsca. Dalej dla ryby jest już "aqua incognita". Nic więc dziwnego, że kolejne ryby rozkopują gniazda swoich poprzedniczek. W zrównoważonym układzie samiec powinien przez jakiś czas po tarle pozostać na straży swojego gniazda, aby kolejne ryby nie go niszczyły. Czemu często tak się nie dzieje - możemy się niestety domyślać.
Jak to można zmienić? Od razu mówię, że tak to sobie wyobrażam abstrahując od sytuacji obecnej. Otóż w wytypowanych miejscach (w górę rzeki, prawie do Samborowa z dopływami) powinno się tworzyć sztuczne kopce tarłowe z zaoczkowaną ikrą, ewentualnie jeśli zarybiać, to jak najmłodszym narybkiem (max. do stadium paar).
Oczywiście należy się posługiwać wyłącznie rodzimą ikrą i narybkiem.
I najważniejsze - rzeka, morze i znowu rzeka nie są darmowym zakładem hodowlanym. To środowisko naturalne, które należy chronić w naturalnej postaci.
A fly in the air catches no fish.
Ostatnio zmieniany: 2015/12/13 13:13 przez jarekt.
Za tę wiadomość podziękował(a): boro, fishunter

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/13 13:29 #156125

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
No tak, ale trzeba pamiętać o tym, że ciek który można zarybiac wcześniejszymi formami rozwojowymi np. wylęgiem żerującym musi spełniać określone parametry - są to najczęściej odpowiednio wytypowane dopływy lub dopływy dopływów. Druga sprawa to należy wiedzieć, że wylęg NIE MOŻE WYSTĘPOWAC W NADMIERNYM ZAGĘSZCZENIU i to bez względu na to czy pochodzi on z zarybienia czy naturalnego tarła. Innymi słowy niecelowe jest wpuszczanie nadmiernych jego ilości w oderwaniu od dostępnych powierzchni odrostowych, to samo dotyczy ewentualnej efektywności nat. tarła i potencjalnej ilości wylęgu powstałego z niego. No przecież to są rzeczy znane i uznane przez fachowców i przyjmuje się, że 1,2 sztuki wylęgu przypadają na 1 m kw. powierzchni odrostowe. Nie jestem zwolennikiem zarybiania smoltem, ale jak warunków o których piszę zwyczajnie nie ma tzn. niedostępne są rzeczki, potoki z odpowiedniej wielkości pow. odrostowymi to co pozostaje? Zarybianie głównaego koryta późniejszymi formami rozwojowymi tzn. smoltami. Pozdrawiam
Ostatnio zmieniany: 2015/12/13 13:56 przez kaszub1974.

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/13 14:09 #156127

  • jarekt
  • jarekt Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 97
  • Podziękowań: 57
kaszub1974 napisał:
(...)No przecież to są rzeczy znane i uznane przez fachowców i przyjmuje się, że 1,2 sztuki wylęgu przypadają na 1 m kw. powierzchni odrostowe. (...)
Ciekawe, co na to ryby? Czytały opracowania tych "fachowców"? :laugh:
Może trzeba rybom urządzić jakąś kursokonferencję i uświadomić im, że składanie nadmiernej ilości ikry grozi nadmiernym zagęszczeniem narybku. :whistle:
Natura reguluje to sama, poprzez selekcję naturalną, a nie na podstawie nie logicznych opracowań.
A fly in the air catches no fish.

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/13 14:34 #156128

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
Cóż oczywiście masz rację, że, ,natura reguluje to sama, poprzez selekcję naturalną". Będę powtarzał za Sychem z uporem maniaka - samica troci o wadze ok. 3,5kg i plodnosci ok.5000 ziaren przy przezywalnosci 10% mamy 500 szt wylęgu (500 × 1m kw= 500 mkw pow. o odpowiednim substratem, bo to tez wazne)przy przezywalnosci 1% mam ok. 5 smoltow (przy przezywalnosci 20% mamy 10 dzikich smoltow, tyle że należy pamiętać o potrzebnej im większej mpowierzchmi do odrostu) No to ile będzie tej powierzchni w dostępnym dorzeczu i dla ilu tarlaków to wystarczy? Chyba, że przeniesiemy się w krainę marzeń i fantazji a nie twardych faktów udokumentowanych cyframi. Pozdrawiam
Ostatnio zmieniany: 2015/12/13 14:53 przez kaszub1974.

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/13 15:05 #156129

  • jarekt
  • jarekt Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 97
  • Podziękowań: 57
kaszub1974 napisał:
Cóż oczywiście masz rację, że, ,natura reguluje to sama, poprzez selekcję naturalną". Będę powtarzał za Sychem z uporem maniaka - samica troci o wadze ok. 3,5kg i plodnosci ok.5000 ziaren przy przezywalnosci 10% mamy 500 szt wylęgu (500 × 1m kw= 500 mkw pow. o odpowiednim substratem, bo to tez wazne)przy przezywalnosci 1% mam ok. 5 smoltow (przy przezywalnosci 20% mamy 10 dzikich smoltow, tyle że należy pamiętać o potrzebnej im większej mpowierzchmi do odrostu) No to ile będzie tej powierzchni w dostępnym dorzeczu i dla ilu tarlaków to wystarczy? Chyba, że przeniesiemy się w krainę marzeń i fantazji a nie twardych faktów udokumentowanych cyframi. Pozdrawiam
Z Twojego wywodu (czy też z tezy prof. Sycha) można wyciągnąć wniosek, że cykl rozrodczy troci (podobnie łososia) pozostawiony sam sobie , bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka, doprowadziłby do zgoła katastrofy ekologicznej w postaci totalnego przerybienia całych dorzeczy.
Ciekawe, jak to się ma do przykładu Byske - chyba jedynej rzeki w Szwecji, której od 10 lat wcale się nie zarybia i cała populacja łososia (troci też) pochodzi z naturalnego tarła od rodzimego stada.
A fly in the air catches no fish.

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/13 15:21 #156130

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
Cóż mentalność (i kilka innych rzeczy też) chociaż to b.trudne można kiedyś zmienić, w przeciwieństwie do geologii, której nie da się przeskoczyć.
Ostatnio zmieniany: 2015/12/13 15:45 przez kaszub1974.

TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ RZEKI DRWĘCY... 2015/12/13 18:15 #156140

  • DZIK
  • DZIK Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 113
  • Podziękowań: 53
kaszub1974 napisał:
No tak, ale trzeba pamiętać o tym, że ciek który można zarybiac wcześniejszymi formami rozwojowymi np. wylęgiem żerującym musi spełniać określone parametry - są to najczęściej odpowiednio wytypowane dopływy lub dopływy dopływów. Druga sprawa to należy wiedzieć, że wylęg NIE MOŻE WYSTĘPOWAC W NADMIERNYM ZAGĘSZCZENIU i to bez względu na to czy pochodzi on z zarybienia czy naturalnego tarła. Innymi słowy niecelowe jest wpuszczanie nadmiernych jego ilości w oderwaniu od dostępnych powierzchni odrostowych, to samo dotyczy ewentualnej efektywności nat. tarła i potencjalnej ilości wylęgu powstałego z niego. No przecież to są rzeczy znane i uznane przez fachowców i przyjmuje się, że 1,2 sztuki wylęgu przypadają na 1 m kw. powierzchni odrostowe. Nie jestem zwolennikiem zarybiania smoltem, ale jak warunków o których piszę zwyczajnie nie ma tzn. niedostępne są rzeczki, potoki z odpowiedniej wielkości pow. odrostowymi to co pozostaje? Zarybianie głównaego koryta późniejszymi formami rozwojowymi tzn. smoltami. Pozdrawiam

Brałem raz udział w zarybieniu podchowanym wylęgiem troci, górnej Mołstowej wraz z dopływami. Zgodnie z wytycznymi jakich udzielił nam ichtiolog narybek trafił do dopływów dopływów, z zastrzeżeniem aby nie były to zbyt małe ciurki. Mogliśmy zarybiać punktowo, tzn worek tu dwa, worki tam - zdaniem ichtiologa narybek miał się szybko rozejść po rzece. Po zarybieniu kilkakrotnie, w ramach niedzielnych spacerów, odwiedzałem miejsca wypuszczenia narybku. Okazało się, że ryba się przyjęła, przyrastała, ale w dalszym ciągu w dużym zagęszczeniu przebywała w miejscu wypuszczenia. Taka sytuacja utrzymywała się ponad miesiąc, oczywiście wraz z upływem czasu ryby rosły a ich liczebność spadała, niestety miejsca do których wpuściliśmy narybek stanowiły oazy, poza którymi ciężko było cokolwiek zaobserwować. Później nie miałem czasu tam zaglądać.Do dzisiaj mam poważne obawy czy przekonanie o szybkim i równomiernym rozchodzeniu narybku po wypuszczeniu jest słuszne. Mam obawy, że zagłodziliśmy część tego co wpuściliśmy. Masz dużo racji pisząc: WYLĘG NIE MOŻE WYSTĘPOWAC W NADMIERNYM ZAGĘSZCZENIU.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.105 seconds