wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,172461...ztwa.html#LokKrajTxt
Rozbiórka wałów przeciwpowodziowych. Dla ochrony województwa. ( Gazeta Wyborcza Wroclaw - Edyta Bryła)
Powodzie i podtopienia kosztują Dolny Śląsk średnio 334 mln zł rocznie. Te straty ma zmniejszyć rządowy projekt, który zabezpieczy gminy nad 35 rzekami w całym województwie.
Odsuną wały
Diametralnie zmienia się jednak sposób ochrony przed powodzią. Zamiast odcinać rzekom dostęp do naturalnych terenów zalewowych wałami powodziowymi, w planach jest ich odsunięcie od koryta rzeki albo nawet likwidacja. Dzięki temu międzywala poszerzą się, powiększając obszar przeznaczony do zalania podczas wezbrań. Zbudowane mają zostać nowe wały w większej odległości od rzeki, a stare będą częściowo rozbierane i przerywane - to założenia Planów Zarządzania Ryzykiem Powodziowym Ministerstwa Ochrony Środowiska.
Chociaż to metody od lat stosowane w innych krajach, w Polsce są nowością. Pierwsze prace przy rozstawieniu 7 km wałów powodziowych zaczęły się w zeszłym roku w Domaszkowie.
By było bardziej ekologicznie
Piotr Nieznański z Fundacji WWF Polska, organizacji, która wywalczyła przeprowadzenie tych prac, mówi, że przez lata wśród inżynierów pokutowało przekonanie, że dla lepszej ochrony wystarczy podwyższenie lub umocnienie istniejących wałów powodziowych. W rzeczywistości, jak twierdzi Nieznański, nierealne jest przeprowadzenie wód powodziowych od źródeł do ujścia rzeki pomiędzy wałami. Bezpieczniejsze jest umożliwienie rozlania się wody na przygotowanych do tego wcześniej terenach, gdzie straty będą mniejsze. - O tym, jak wielki potencjał ma przywracanie terenów zalewowych, mówiliśmy już w 2000 roku. Teraz słyszymy od polityków, że to dobre rozwiązanie. Mimo że inne kraje już dawno przetestowały takie rozwiązania, w Polsce nie były dotąd realizowane w ramach programów rządowych. Liczę, że teraz to się zmieni - mówi Nieznański.
Nie chodzi oczywiście o likwidowanie obwałowań przy wszystkich rzekach, bo konieczne są one zwłaszcza do ochrony miast. Mniej potrzebne są jednak na terenach, na których nie chronią cennej infrastruktury. - Ma to uzasadnienie ekonomiczne. Dużo taniej jest wypłacić okresowo rolnikowi odszkodowanie za zalane pole niż pozwolić na zniszczenie części miasta - argumentuje Nieznański.
Z dokumentu wynika, że prace mają się odbyć na 42 odcinkach obwałowań w rejonie Odry Środkowej, a w przypadku Dolnego Śląska przede wszystkim we wsiach poniżej Wrocławia. Nad Odrą są to Dobrzejowice, Czerna, Uszczonów, Irządze, Bielszów, Przyborów, Tarchalice, Domaszków, Słup, Kobylniki, Pysząca, Brzeg Dolny, Pisarzowice, Wilkszyn i Paniowice. Z kolei nad Baryczą wały zostaną przesunięte w Wierzchowicach, Kędziach i Żmigrodzie. Po przeprowadzeniu prac w rejonie tych rzek powierzchnia retencji zyska ponad 12 tys. hektarów, a poziom wód powodziowych ma się obniżyć od kilku do kilkudziesięciu centymetrów.
Zbudują zbiorniki
Innym problemem zwiększającym ryzyko powodziowe jest postępująca zabudowa obszarów narażonych na zalanie. Ten proces przystopować mają nowe mapy zagrożenia powodziowego, które powstały w ramach projektu. Wskazują one tereny, których ze względu na ryzyko podtopienia nie powinno się zagospodarowywać. Do map władze gmin będą musiały dostosować plany zagospodarowania przestrzennego.
W ramach prac zbudowanych ma też zostać 13 zbiorników powodziowych, z czego dziesięć suchych, przechwytujących nadwyżki wody. Cztery z nich powstaną w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie inwestycje pochłoną połowę z planowanych wydatków (2,2 mld zł) na wszystkie prace powodziowe w rejonie Odry Środkowej.
Kilka zbiorników powstanie na górskich potokach w zlewni Bobru, a także na Kaczawie i Bystrzycy Dusznickiej. Zbudowany ma być też jeden zbiornik retencyjny na rzece Piaseczna i dwa zbiorniki przeciwpowodziowo-rekreacyjne na Oldzy i Czarnym Potoku oraz w zlewni Bobru i zbiornika Rzymówka na Kaczawie.
Przebudowane zostaną koryta rzek (Nysa Kłodzka, Biała Lądecka, Bystrzyca Dusznicka i Ścinawka), żeby zwiększyć ich drożność. Remonty odbędą się też na Odrze swobodnie płynącej, od Brzegu Dolnego do ujścia Nysy Łużyckiej. Dzięki pracom poziom wody na rzece ma zostać ujednolicony i wystarczająco wysoki dla pracy lodołamaczy.
Zgłoś uwagi
Prace w rejonie Odry są częścią planów zarządzania ryzykiem powodziowym, które obejmują inwestycje dla 12 obszarów wodnych w całym kraju. U nas roboty mają się odbyć w regionie zlewni Odry, Nysy Łużyckiej, Bobru, Nysy Kłodzkiej, Bystrzycy, Oławy, Ślęzy, Baryczy i innych rzek wylewających na terenie 156 gmin.
Do najbardziej zagrożonych obszarów należy Kotlina Kłodzka. Najwięcej strat ponoszą jednak te położone nad Odrą, gdzie odnotowuje się jedną trzecią wszystkich szkód w województwie.
Inwestycje realizować mają regionalne zarządy gospodarki wodnej i zarządy melioracji i urządzeń wodnych w latach 2016-22. Obecnie trwają konsultacje społeczne projektu. Dokument jest dostępny w siedzibie RZGW (ul. Wybrzeże Wyspiańskiego 39) lub na stronie powodz.gov.pl. Uwagi można zgłaszać do czerwca.