ja mam metodę na kłusowników.......odkładam moją wędkę na bok , biore do ręki pierwszy lepszy kij oby tylko był twardy i idę do nich na pogaduszki
uwielbiam jak w popłochu wpadają do wody
nie ganiam tylko miejscowych dziadków co łowią na robaka bo nie ma co do garnka włożyć ale tych to jest bardzo mało.... Może i prymitywna metoda, ale nigdy nie zawiodła. O samochód się nie martwie, wręcz przeciwnie, jeszcze ich informuje czym jeżdżę i gdzie parkuje i jak zobaczę chociaż rysę to znajdę ich i nie będę już taki miły.
To tylko czekać aż się natniesz na lepszego wojownika i na forum będzie nowy temat o pobiciu wędkarza. Tak trzymać.