flowhere napisał:
Ciekawy jest zapis dotyczący rejestrów połowowych.
Ma go rozpisać szyper przed powrotem do portu, musi napisać, że wszyscy mają limit sztuk zgodny z przepisami (w przeciwnym razie chyba dostanie jakąś reprymendę, mandat za niedopilnowanie tego), powiedzmy że dociera do portu i tam na dzień dobry ma kontrol i wszyscy mają tyle ile wyciągnęli (bo nikt limitów nie przestrzega). W takim przypadku wszyscy dostają mandaty? I wędkarze i armator?
Niewykluczone, że na armatora zostaje nałożona kara pieniężna za niesporządzenie rejestru, a na łowiących za nieprzestrzeganie przepisów dot. rybołówstwa rekreacyjnego, a konkretnie limitów połowowych.
A różnica między mandatem a decyzją to niestety nie tylko kwestia nazwy. Mandat nakładany jest w trybie kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Przedstawiciel kompetentnego organu władzy łapie delikwenta na wykroczeniu, proponuje mandat w określonej wysokości, typ mandat przyjmuje albo sprawa kierowana jest do sądu, Najczęściej mandat zostaje przyjęty. Z tą chwilą mandat staje się prawomocny i jest po sprawie.
Natomiast żeby wystawić decyzję o nałożeniu kary pieniężnej, trzeba najpierw na miejscu udokumentować zdarzenie, spisać protokół zrobić dokumentację zdjęciową itp. żeby zebrać materiał dowodowy sprawy. Potem trzeba pisemnie zawiadomić typa o wszczęciu postępowania administracyjnego, umożliwić mu wypowiedzenie się w sprawie, potem wydać decyzję wraz z uzasadnieniem i ją doręczyć. Ktoś musi te wszystkie papiery obrobić, napisać decyzję i jej uzasadnienie, często kilkustronicowe. Od tej decyzji typowi służy odwołanie, potem skarga do sądu administracyjnego. Jest to więc tryb bardziej czaso- i energochłonny.
Tak więc moim zdaniem w tym przypadku ustawodawca zdecydował się na - niestety - mniej skuteczny sposób na egzekwowanie obowiązującego prawa. A jeśli chodzi o wędkarstwo na wodach morskich, to z przestrzeganiem prawa jest u nas baaardzo krucho...