Troć z niedzielnego przedpołudnia. O samym holu nic specjalnego nie napiszę, mimo że trwał dobrych kilka minut.Typowe dynamiczne odjazdy, a przy samym brzegu jeden młynek i jedna nieudana świeca. Na płytkiej wodzie musiałem tylko uważać, żeby nie pozwolić rybie owinąć linki o nadbrzeżne kamienie i w końcu w podbieraku ląduje samiec troci słusznych rozmiarów, o złym spojrzeniu

No i miałeś rację Grzesiu, żeby przed rozpoczęciem holowania pozwolić rybie wyhasać się na odpowiednio wyregulowanym hamulcu

Przynęta, jak widać na zdjęciu to Zamek, tym razem o barwie mosiądzu.
Dziękuję również Danielowi z Goleniowa za zrobienie kilku pamiątkowych fotek.
Po kilku godzinach pomiar w domu wykazał 71 cm długości i wagę - tu małe zaskoczenie - jedynie 3,6 kg.