Tak to prawda, że były dość kolorowe, ale to były woblery
Blachy też czasami dekoruję, jakimś drobnym akcentem. Tak, żeby od siebie im coś dać( jakieś oczko, 3-4 kropeczki, ale barwę zostawiam raczej naturalnej miedzi, lub srebra).
Teraz na przykład, na srebrne "Zamki" nanoszę delikatnie, zielony lub fioletowy, metaliczny lakier, przy czym srebro i tak bardzo spod niego wybija. Wydaje mi się, że tak pomalowane blaszki, bardziej przypominają tobiasza, lub małego śledzika, który w słońcu opalizuje, lekkim różem, a czasem fioletem.
Ja łowię przeważnie na blaszki, a po woblery sięgam niezmiernie rzadko. Być może się to zmieni, bo Maras zrobił serię, która bardzo mi pasuje i jak wykazały testy- rybom też
Pozdrawiam serdecznie
Wojtek
Wojtek, a te przynęty jaką mają akcję? bardziej przypomina ona pracę błystki wahadłowej np Polsping Mors czy wobblera besterowego Vicke Original/Falkfish Spoket? Strasznie mnie to interesuje
Wg mnie najważniejsze jest to, że wszystkie te miedziane, srebrne, malowane czy nie, wahadłowe czy bezsterowe łowią ryby i nie ma co tego generalizować, one wszystkie są skuteczne...w odpowiednim miejscu i czasie