Tajemnicze jajo na Redą
Choć bliżej mi teraz do ornitologicznych obserwacji niż do wędkowania, jednak miejsce niewiele się zmieniło. Nadal to brzegi Redy. Efektem ostatnich wyjść nad wodę jest prezentowane znalezisko, które mimo rozlicznych starań pozostaje zagadką. To ogromne jajo, długości 12 cm, znalezione w dziupli w wydrążonym starym pniu, praktycznie na poziomie gruntu. Choć usadowienie tego jaja może nieco wyglądać na gniazdo, jednak nie ma w Polsce takiego gatunku ptaka, który w ten sposób gniazduje składając tak ogromne jajka.
Wszystko wskazuje na celowe jego tam umieszczenie i teraz poszukiwany jest sprawca. Póki co głównym podejrzanym jest lis, który mógł tam schować podkradziony posiłek i zapomnieć o nim, lub zeszło mus się z tego świata zanim zdążył skonsumować. Ponieważ pień drzewa stoi w bezpośredniej bliskości rzeki, niedoszłymi rodzicami mogło być ptactwo wodne. Wielkość jaja sugeruje łabędzie, ale one nie gniazdują na tym odcinku. Może to być również jajo gęsi hodowlanej z gospodarstwa rolnego, ale takie nie leżą w bezpośrednim sąsiedztwie tego miejsca. Jajo nie spadło też z góry pnia bo komora jest zamknięta na wysokości 1 metra nad gruntem. Zatem nie wiadomo kto, nie wiadomo jak ... a jajo jak leżało, tak leży.
A może ktoś ma jakiś pomysł ???
dalekiport.blogspot.com/2017/01/tajemnicze-jajo-na-reda.html