TEMAT: Reda 2023

Popadało i nic nie weszło.

Prawda jest taka, że ryby zawsze w tym okresie zaczynają wchodzić do rzek. Patrząc przez pryzmat informacji o trociach pojawiających się w internecie od kilkunastu lat z roku na rok mamy tendencję spadkową. Odpowiedzmy sobie na pytanie czy ryby wchodzą czy nie wchodzą? Pytasz się wędkarza , któremu z plecaka wystają ogony dwóch troci - jakie sukcesy - odpowiedź jegomościa panie od 5 lat nic nie złowiłem.
Połamania na tych rybach co nie weszły.

Jaka by woda i pogoda nie była, troć ma taki instynkt i parcie na wędrówkę, że zawsze coś wejdzie. Oczywiście to "coś" jest ostatnio coraz mniejsze, ale my i tak liczymy na to żeby chociaż coś się tylko pokazało. Popatrzcie na ostatnie zatrucie Iny, coś w niej już było, więc i nadzieja ....... była.

Złowienie tego "coś", pojedyncze ryby jest jak wygrana w totka.
Byłem w piątek nad Redą bez kontaktu i nie zaobserwowałem oznak bytowania troci. Jedyne ryby jakie widziałem to cierniki.

Początek sezonu na Inie, Redze, Parsęcie, Słupii, Wieprzy, Redzie, ilu ma kontakt/rybę? Trociowanie to ciągłe gonienie króliczka, to stan umysłu, itd itp. Jedna ryba na kilka dni to często sukces, tak było i 30 lat temu, zero to norma.

Niedzielny wieczorny spacer bez brania i oznak bytności troci w rzece.
pozdrawiam Adam K.

PiterS napisał:
30 lat temu nie było jedynie skrajnych niżówek i braku opadów, a rybacy morscy nie mieli praktycznie całej swojej uwagi przekierowanej na troć (bo były jeszcze dorsze). Nie było też telefonów komórkowych, internetu i YT. Teraz jak jeden wymęczy coś w tych zdegradowanych wodach i puści parę z ust to na drugi dzień na lepszych odcinkach rzek stoi już po kilka/kilkanaście samochodów (albo nawet i w ten sam dzień).

Woda niska i klarowna. Ryb nie widać.

Tyle deszczu było i jakoś w rzece tego nie widać, zarówno w redzie jak i Łebie czy Raduni - wszędzie woda niska i czysta.

Codziennie przejeżdżam obok rzeki i w tygodniu po deszczu przez chwile był dobry poziom wody i sporo wędkarzy.