karolkrause napisał:Witam Czy ktoś z kolegow użytkował kurteczkę COLUMBIA Rayn Desstroyer Wading Jacket PFG. Poprosze o informacjie i spostrzeżenia. Pozdrawiam Karol.
Mam tę kurtkę od ponad roku i mogę potwierdzić opinię kolegi nasa. Kurtka ma sporo kieszeni, w tym dwie ocieplane na ręce, neoprenowe ściągacze na nadgarstkach i wygodny kaptur z daszkiem, jednak do brodzenia nadaje się dopiero po zaimpregnowaniu. Ja używam impregnatu Spirit 70 w sprayu. Niestety mimo zaimpregnowania i starannego zapinania zamków i rzepów w kieszeniach w czasie głębokiego brodzenia woda dostaje się do wszystkich kieszeni i pod kurtkę, pomimo ciasnego ściągnięcia dolnego ściągacza. To ostatnie nie przeszkadza tak bardzo jak mokre od wewnątrz kieszenie, bo i tak mamy na sobie śpiochy. Dlatego odradzam noszenie w kieszeniach tej kurtki telefonu, dokumentów czy kluczyków od auta w czasie brodzenia, nawet w woreczku strunowym. Inną wadą kurtki jest moim zdaniem brak odpowiednio dużej kieszeni na średniej wielkości pudełko z przynętami. Pudełko takie od biedy zmieści się w kieszeni ocieplanej na ręce, ale nie noszę go tam z obawy przed uszkodzeniem wewnętrznej wyściółki ocieplającej.
Do zalet tej kurtki można natomiast zaliczyć - jak już napisał nasa - zgrabny, sportowy krój. Dzięki temu noszę tę kurtkę na co dzień, w deszczowe dni. Jako kurtka przeciwdeszczowa sprawdza się dobrze, pomijając fakt , że rzeczywiście jest krótka i może się zdarzyć, że w czasie deszczu zmoknie nam ta część ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Z kolei jest to jednak zaleta w czasie brodzenia, bo kurtka się nie majta i nie rozciąga, a przed wodą chronią nas śpiochy, które sięgają do piersi.