Heh... no to jeszcze raz
Weźmy przykład pierwszy z brzegu: Regę. Należy do dwóch okręgów, szczecińskiego i koszalińskiego. Jeśli mieszkasz w Szczecinie, to wykupując licencję na wody górskie powinieneś otrzymać informację, jakie to są rzeki w okręgu szczecińskim (żadna łaska, psi obowiązek okręgu, w końcu powinno im na tym zależeć). W tym roku Szczecin ma z Koszalinem podpisane porozumienie, więc od razu powinieneś też dostać informację o wodach górskich w koszalińskim, żebyś wiedział za co płacisz. W przyszłym roku porozumienia nie będzie, więc jeśli będziesz chciał łowić na terenie okręgu koszalińskiego, i tak będziesz się musiał do nich pofatygować po licencję i wówczas otrzymasz informację o wodach krainy pstrąga i lipienia w tym okręgu. Jak widać to wszystko może się doskonale obyć bez żadnej biurokratycznej nadbudówki w postaci ZG. Mało tego, ja wolę, żeby kasę wydać na dodatkowe kilka tysięcy narybku pstrąga (jeśli nie więcej), niż na broszurę.
W sumie to się dziwię, że jednak ZG nie wydaje tego informatora. Byłoby to jakieś uzasadnienie dla istnienia tego nikomu niepotrzebnego tworu. Skoro tego nie robią, znaczy, że dziadki z ZG straciły już kompletnie kontakt z rzeczywistością.
Oczywiście nie jestem naiwny, i zdaję sobie sprawę, jak to wszystko działa naprawdę. Licencje na wszystkie wody, na których łowi, wykupuje tylko nieznaczny odsetek wędkarzy. Duża część nie płaci w ogóle. Inna duża część płaci jakieś tam składki w swoim okręgu, wykupuje jakąś tam licencję, byle taniej, a potem łowi gdzie chce. W razie kontroli klei głupa, że to wszystko takie skomplikowane, że prezesiki tak to pogmatwały, że on bidula nie wiedział, że kłusuje (to nie fikcja, wystarczy przejrzeć posty choćby na tym forum z ostatnich 2-3 dni). Świadczą też o tym wyniki kontroli na Inie z pierwszych dni obecnego sezonu keltowego, kiedy to masa wędkarzy z gorzowskiego cwaniakowała w ten sposób. Przykre to wszystko, i się gotuję, jak o tym myślę, ale wracając do tematu informatora ogólnopolskiego, myślę, że tylko dałby dodatkowy argument dla tych cwaniaków: "no bo przecież ZG napisał...".