Woda juz zeszla do koryta. Dzis 3 godziny czesania wody bez kontaktu z ryba. Woda mocno tracona z duza iloscia zieleniny i splywajacych co jakis czas zerwanych nawisow lodowych, w niektorych miejscach jeszcze troche dosc niebezpiecznych nawisow. Pogoda przepiekna, wedkarzy brak, natomiast sploszylismy 2 miejscowych co chyba siaty mieli ustawione. Nie moglismy namierzyc tych siat, ale oddalili sie na kilkanascie metrow i bacznie nas obserwowali, do czasu az nie zniknelismy za zakretem - bez komentarza.
Powodzonka dla wszystkich, jak tylko woda sie troche oczysci powinno byc juz calkiem przyzwoicie.