TEMAT: Litwo ! Ojczyzno moja !

Litwo!Ojczyzno moja-ile Cię trzeba cenić,ten tylko sie dowie komu dane jest legalnie łowić trocie i łososie w pażdzierniku Zapraszam do lektury artykułu w Wiadomościach Wędkarskich,a następnie do dyskusji na temat;Czym wędkarska Litwa różni się od Polski?

No przede wszystkim klimatem, bo na Litwie raczej nie połowisz keltów w styczniu, ani w lutym, ani w marcu ze względu na lód.

Oddam styczeń razem z lutym za pażdziernik.Te potarłowe ogryzki nijak się mają do ryb z jesieni.Zresztą i u nas na początku sezonu często lód,albo wielka woda Marca już nie oddam-sreberka to godne rybeńki

tam chociaż nie kłusują , bo za kłusownictwo 3 lata odsiadki, a z trociami to chyba coś mi się obiło o uszy,że na miesięczne zezwolenie można jedną rybę zabrać. tylko problem z tym,że nie ma jak zezwolenia wykupić , chyba ,że ktoś jest Litwinem i ma pesel litewski

No to ja chcę być Litwinem

cyrulik napisał:
Hm... zarówno Litwa jak i Polska są w Unii Europejskiej, a to oznacza, że jeżeli pewne uprawnienia są dostępne dla obywateli jednego z państw, to nie można dyskryminować obywateli innych państw UE w dostępie do tych uprawnień.
Chociaż po braciach Litwinach i ich obecnym stosunku do "Koroniarzy" można się spodziewać różnych rzeczy...

Kilka osób z Wilna i okolic logowało się na forum, może napiszą zainteresowanym, jak to jest z dostępnością licencji i zezwoleń na wędkowanie na Litwie.

Kropek, znaczna część dzisiejszych Polaków ma swoje korzenie na ziemiach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Możliwe że Ty też, tylko o tym nie wiesz

cyrulik napisał: Nie wiem jak tam jest z trociami ale w pozostałej częsci kraju kłusownictwo jest tam takie samo albo nawet większe niż w Polsce siaty, rzeki pustynie- wybite prądem etc.
W Wlk. Brytanii najwięksi kłusownicy to właśnie Litwini i Polacy.

Nie jest do końca prawdą stwierdzenie, że do wykupu pozwolenia trzeba mieć litewski pesel. Może to tylko interpretacja urzędnicza.

W 2010 roku byłem trochę na Litwie, miałem wykupione tamtejsze pozwolenie, nawet nad wodą byłem kontrolowany przez strażników i nigdy nie było z tym problemu.

Jeśli chodzi o wędkowanie, to nie wydaje mi się, żeby była tam większa pustynia, niż u nas. Jak dla mnie, to jest trochę lepiej niż np. na Wiśle, lub na statystycznym mazurskim jeziorze.

Mięsiarstwo jest na porządku dziennym, ale kłusowania z prądem, lub jego efektów, nie widziałem.

Pozdrawiam,
Michał

w 2010 owszem, ja miałem jeszcze w 2011, ale wykup teraz . rok temu można było kupić w każdym sklepie wędkarskim, ale ulepszono tą możliwość i można wykupić tylko w automatach , a tam to pesel akceptowany jest tylko litewski.
rzeki wybite prądem? nie zauważyłem!

Najlepiej mieć znajomego Litwina , który mógłby kupić licencje na swój Pesel. Podobno na połów łososia i troci trzeba dokupić dodatkową licencje.