TEMAT: Kołowrotek spinningowy Penn Spinfisher V FD - opinia

Mam dzięki temu porównanie do Team Dragona FD930iZ. Dzięki za pomocną informację.

Jasne kolego ,smar w tym rowku jest kluczem , kolega miał identycznie w battle - identyko kopał w skrajnych wychyleniach , po zalaniu smarem chondy pracuje jak ta lala.Przed zalaniem w rowku nie było prawie w ogóle samru .

Panowie pytanie do posiadaczy spinfishera , w moim modelu jest turbo mocna i długa sprężyna zamykająca kabłąk . Jest na tyle mocna i długa że ciężko zamknąć kabłąk z korbki i trzeba domykać ręką, czy ktoś ma tak samo ? planuję skrócić trochę owoą sprężynę co by byłą delikatnie słabsza czy to dobry pomysł ?

Tabias napisał:
To jest zamierzone rozwiązanie konstrukcyjne w tym kołowrotku i tak ma być. Z czasem sprężyna nieznacznie się wyrabia i zamykanie korbką staje się łatwiejsze. Ja zawsze zamykam kabłąk ręką, więc mi to nie przeszkadza.

Tabias napisał:
Rozwiązanie działa, ale na krótką metę (co było do przewidzenia).

Łukaszek napisał:
Mógłbyś trochę rozwinąć temat bettle'a, czy wielkośc 4000 jest podobna do shimano 4000?

Penn to Penn , 99% tych kołowrotków jest super , sam uzywam Penna , nietrafione egzemplarze maja poprostu wadę fabryczną.

Rozmiarówka Penn'a =/= rozmiaroówce shimano.

Odświeżam temat.
Panowie czy po tych kilku miesiącach użytkowania Spinfishera ponownie byście go nabyli ?
Bo podoba mi się ten kręcioł tyle, że nie miałem okazji mieć go w ręce. Mam już Penna Pursuit 3000 i świetnie się sprawdza z żyłką w średnio ciężkim spinningu. Ale że ma tylko jedną szpulę to wymyśliłem sobie, że kupię drugi kołowrotek z myślą o plecionce.
Jaki rozmiar Spinfishera byłby dobry do trociówki?