STREMER napisał:
Mariusz, gul mi śmiga po Twoim opisie
Avid wydaje się być dobrym kijem na morskie trocie do lżejszych przynęt.
Jakbyś miał możliwość sprawdzenia jak kijek rzuca na plecionce 0,14mm przy przynętach 18-25g i jak zacina z dużych odległości byłoby git
Pozdrawiam
PS. Podaj nr tel. do swojej Pani, to spowoduję konsultację z moją Połówką
Zrobiłem mały test tą wędka na boisku szkolnym ( u mnie głęboka zima i wody niedostępne). Warunki atmosferyczne następujące. Delikatny, przechodzący w średni wiatr, w moim kierunku, skręcający na prawo. W metrach tego nie określę, ale czasami musiałem przeczekać, aby rzucić. Najpierw wykonałem rzuty wędką Konger World Champion Classic 275, gramatura 10-35 gram,8-20 LB, z zamontowanym kołowrotkiem Shimano Stradić 4000 FJ,nawiniętą linka Fire line 14 lb ( chyba 0,22 m). Obiektywnie ta wędka to "pała" w porównaniu z Avidem. Na pewno nie są to warunki idealne dla testu i linka nie taka jak sobie życzyłeś, ale obraz jakiś to da. Rzucałem najpierw woblerami Salmo Sting 9 i 12 cm ( suspending ).Wiatr powodował czasami, że ten cięższy lądował przy lżejszym. Następnie Jaxon Holo Selet ferox 10 cm oraz Lucky Pointer 10 cm. Wszystkie woblery wyjatkiem Lucku Pointera spadały w odległości 20-22 metrów, Lucky kilka metrów dalej. Następnie zacząłem od morsa nr 2. Odległość rzutu jak Lucky Pointer, potem amerykańskie wahadłówki Cleo 14 i 20 gram ( kształt jak alga, tylko troszkę szersze). Te leciały w granicach 32-35 metrów metrów. Następnie w/w zestaw założyłem na Avida. Wykonałem rzuty tymi samymi przynętami, w tej samej kolejności. Różnica w odległości była od 4 do 8 metrów na korzyść Avida. Najdalsze rzuty lądowały w granicach 42-43 metry. Czy to dużo, czy mało. Oczywiście " niektórzy znawcy tematu", stwierdza, że za takie pieniądze, dla tych kilku metrów kija nie warto kupować i kupią sobie za to kilka innych. Ja jestem zadowolony, tak na 4, 4 z plusem. To jest te kilka metrów, które mi brakuje zawsze w odległości. Przy sprzyjających warunkach, będzie to podejrzewam nawet 10 metrów,a z wiatrem więcej. A teraz do siły podcięcia. Nie miałem drugiej osoby, aby przytrzymała koniec linki z przynęta. Przywiązałem za to koniec do gałęzi sosny. Pierwsze podcięciem, kij w pałąk i linka strzela. Następnie znowu zawiązałem do gałęzi i podcinałem. Gałąź pięknie pracowała razem z kijem i myślę, że kotwica dobrze by się wbiła w rybę.Tutaj daje pełną ocenę 5.Ten kij będzie używany na olbrzymie pstrągi i łososie nie mniejsze niż 5-6 kg ( znam poglądy polskich kolegów wędkarzy, którzy uważają, że taki kij to na małe ryby, że nie ta moc, że ryby nie przytrzymam, itp, więc proszę ich od powstrzymania się od wyrażanie swoich opinii. Chyba, że tak jak ja poławiają kilkadziesiąt łososi rocznie w tych wagach lub większe, to ze zrozumieniem i pełnym szacunkiem poczytam Wasze uwagi. Tysiące wędkarzy łowi tutaj w ten sposób, a nawet lżej łososie i pstrągi,a kije o sile wyrzutu 2 uncji (do 56 gram) używa się już na musky lub jesiotry. Chociaż w ofercie G.Loomisa i St. Croix są modele wędki do 2 uncji,ale to jest najmocniejszy z jakichkolwiek spiningów do " normalnego" wędkowania ). Spróbowałem w jaki sposób trzymać wędkę przy maksymalnym oporze. Dolnik jest wystarczająco długi, że mogę go oprzeć sobie nawet o ciało, a długość nad kołowrotkiem wystarczająca, aby przytrzymać ręką wędkę. Z doświadczenia wiem, że przy dużych łososiach tylko M.Budzianowski jest w stanie cały czas utrzymać wędkę w rękach, a "normalny" człowiek musi podczas walki pomagać sobie czasami podpórka na brzuchu. Chociaż można sobie wymarzyć pewnie lepsza wędkę na morze lub jezioro, ale na razie w pełni ją na takie warunki polecam. Rozpisałem się troszkę. A teraz jeszcze uwaga na koniec, a propos mojej żony.Nie radzę kontaktować naszych żon, bo może to się skończyć ich wspólnymi zakupami, ale w "babskich" sklepach i będzie to Ciebie "dużo" kosztować. Pozdrawiam i jak coś zawsze jestem do pomocy.