marcinm napisał:Rapalki no nie bardzo za drogie a wiadomo swoje trzeba zawsze w rzece zostawić,zauwazyłem że coraz większa grupa zaczyna łapac na gumy mansa itp.Ja raczej nie jestem przekonany,moim zdaniem część skuteczności siedzi u nas w głowie jeśli się uwierzy w przynęte potrafi czynić cuda;)
Ja wraz z moim kuzynme na "naszej" rzece zaczeliśmy jako pierwsi łowić pstrągi na twistery (akurat Mannsa) i w porównaniu do innych łowiących na super wobki i inne przynęty mieliśmy i wiele lepsze wyniki. Potem do dopiero po jakimś czasie ktoś nas podpatrzył i inni tez zaczęli próbować. Oni z kolei zaczęli atak z przyzwyczajenia woblerowego, ripperami dozbrajanymi z różnej maści kotwiczki. Wszescy mieliśmy dobre wyniki przez jakiś czas, aż ryby się przyzwyczaiły i przynety te już nie robią na nich aż tak wielkiego wrażenia.
Co do skuteczności łowienia troci na gumę, myślę że może być to naprawdę skuteczna metoda w rękach kogoś kto będzie potrafił ją wykorzystać. Z mojej perspektywy (łowiącego w rzekach pstragi od jakiś 10 lat) może być o wyjątkowo trudne zadania. szczególnie na kleta, gdy dobrze jest przytrzymać przynętę w nurcie (oczywiście na odpowiedniej głębokości - a to jest własnie najtrudniejsze bo w przynetach gumowych nie ma go ściągać przynęty do dołu), gdy skolei skorzystamy z przeciążonej oliwki i bocznego troka guma będzie się kręcić jak bączek i nic z tego nie będzie.