Witam;
Pozwoliłem sobie założyć jeszcze raz ten temat, ponieważ chciałbym się podzielić moimi spostrzeżeniami dotyczącymi produkcji woblerów, a poprzedni wątek to już nie o tym...
Dobra Patryku, jak się nie zniechęciłeś i nadal jesteś zaiteresowany, to zdradzę ci kilka moich sekretów. Postaram się jednak zrobić to w taki sposób, by pozostawić miejsce na wnioski własne.
Przeczytałem posty kolegów z porzedniego tematu z odnośnikami i wnioskuję, że podstawy już znasz. Postaram więc skupić się na detalach.
Wybór drewna - im lżejszy użyjesz materiał tym bardziej ruchliwy będzie twój wobler, to znaczy bedzie poruszał się w wodzie o mniejszym uciągu. Osobiście stosuje lipę. Do strugania używam nożyków do tapet STANLEY z wymiennymi, wysuwanymi ostrzami (18mm) - są nieco droższe(24zł), ale ich konstrukcja pozwala mi wysunąć ostrze dokładnie tyle ile potrzebuje i mocno się trzyma w takiej pozycji. Polecam stosować też orginalne ostrza tej samej firmy, wolniej się tępią. Takie nożyki tną drewno idealnie. Zanim wystrugasz wobler przyjżyj się takiemu, na którego złowiłeś już troć (najlepiej dwie). Jeśli takiego nie masz to weź taki o nienagannej pracy. Obejrzyj szczegółowo!! - w tej kwesti więcej nie powiem.
Kiedy już mam dopieszcony kształt, robię nacięcie wzdłuż i "wkładam" drut... tu uwaga koniecznie nierdzewny i stalowy taki, który trudno się odkształca, 0,8mm (jak w obrotówkach). Stelaż wyginam z jednego kawałka. Okrągłe oczka można wykonać szczypcami z okrągłymi końcówkami. Wklejam na epoksyd, wypełniam cały rowek, polecam distal. O rozlokowaniu obciązenia nie napiszę. Podpowiem - pirwszego możesz zrobić bez, takie też łowią.
Moje wobki to głównie tkaninowce, na tym też się skupię. Stelarz do takich woblerów powinien trochę mocniej wystawać z korpusu. Przed oklejaniem zamaczam wobler w lakierze, stosuje ten sam co na póżniejsze warstwy, czyli poliuretan (od domaluxu lepszy jest hartzlack). Tu uwaga nr 2 - poliuretany szybko tężeją po pierwszym otwarciu, więc przy małej produkcji lepiej rozlać do paru mniejszych słoiczków np po oliwkach (mała objętość) i super szczelnie zamknąć.
Do oklejania stosuje przezroczystego kleju do butów PATTEX, kiedyś hermolu, ale chyba go wycofali (nie spełniał jakichś norm). Może być butapren, o taki przezroczysty jednak trudno. Tkaninę przycinam o 2 cm dłuższą i 2 szerszą od woblera - trzeba chwycić mocno oba końce na grzbieicie. Następnie naciągam tak (bez kleju), by łączenie wyszło równo na grzbiecie. Z drugiej strony odbija się mocno oczko - delikatnie nacinamy, żeby "wyskoczyło". Drugie nacięcie robimy od przodu, na prost oczka przedniego. Po naciągnięciu oczko przednie powinno być widoczne, ale rozcięcie nie powinno "wchodzić" na brodę wobka. Kleję etapami od spodu, dokładnie naciągając, trzeba uważć, przy cienkich tkaninach, by się nie rozeszła - na początek radzę użyć nieco grubszych. Połączenie tkanin na grzbiecie wykonuje na styk bez zakładek. Aby wyszło jak najmniej widoczne używam tępej strony nożyka mocno dociskając na samym łączeniu. Obcinam nożyczkami najkrócej jak się da i zabezpieczam kropelką, by się nie odkleiła przy lakierowaniu, ponadto mam okazję docisnąć tam gdzie widzę, że nie dolega idealnie. Teraz raz w lakier i ścinam nożykiem nadmiar po wyschnięciu oczywiście, znów w lakier 2 razy i szlifuje całego papierem 300-400, dlej lakier, ponowne matowienie pod farbę papierem 300 - 400. Musi być taki gruby, w innym przypadku lakier może odchodzić od farby.
Maluje aerografem - trochę wprawy i jest to proste i przyjemne (pod warunkiem posiadania kompresora - niezbędne). Farby polecam spraje MOTIP i DUPLI. UWAGA - nie można ich ze sobą mieszać, bo ważą się po lakierowniu, nie można ich też nakładać na siebie - dzieje się to samo. Jeśli chcę użyć ich na jednym wobku, to oddzielam lakierem. Tak samo jeśli maluje na wobku dodatkowe detale, w przypadku błędu zapobiegnie to ponownemu malowaniu. Kolejna rada - jak lakierujesz przez zamaczanie w oczkach zbiera się lakier, a końce woblera grubieją. Można tego uniknąć wybierając nadmiar z wszystkich oczek wykałaczką.
Otwór na ster nacinam węższy, można wtedy jeszcze trochę poprawić. Kleją na różne kleje, ja używam TECHNIQUOL do plastiku - wolniej schnie i pozwala na dobre ustawienie steru. Kropelka lub inne tego typu reagują bardzo mocno z poliwęglanem i potrafi potem pękać. Szczelinę dzień wcześniej lakieruję. Zanim ster wkleję robie test w wannie.
Dziś nienegannie chodzi 8 na 10 moich woblerów, od 2 do 6 łowi, reszta kończy jako breloki u kumpli:) Cały czas skuteczność rośnie, ale wciąż robie jakieś eksperymenty. Na początku było gorzej, znacznie gorzej.... zamiast łowić dużo czasu uciekało na testy, dochodzi jeszcze element niewiary w przynętę i nie raz do wody leciały sprawdzone wobki... ale jak już padła PIERWSZA RYBA to radości nie było końca...
Nie sprzedaje nikomu kogo nie znam osobiście, gdyż chce znać wyniki, oraz zastrzeżenia.
Pozdrawiam i polecam zabawę każdemu kto dysponuje odrobiną wolnego czasu... im więcej zrobionych woblerów tym większe doświadczenie.
Marci DJ