Witam serdecznie wszystkich FORSumowiczów.
Jeżeli chodzi o poczatkujących, a do takich się zaliczam (dopiero 3 sezony) to fajnie że taki wątek powstał, chociaż jak pisali koledzy dużo ciekawych informacji przewijało sie w innych wątkach.
Z autopsji wiem, że lepiej zaczynać od blaszczydeł, są tańsze i mniej boli ich strata, a traci się dużo, do chwili kiedy dobrze poznasz dany odcinek rzeki. Wtedy właśnie przychodzi czas na woblery, dla mnie bardziej efektywne (może dlatego że przyniosły mi kontakt z 3 Trotkami, w tym z jedną całkiem bliski:) )
Przynęty, przynętami, ale zacznijmy od kija i kołowrotka. Chodzą ogólne opinie o preferowanych długościach (od 2,70 do 3,20) odpowiedniej akcji i c.w. Jest tyle towaru na rynku że każdy poczatkujący znajdzie coś dla siebie. Wiem jedno że sprzęt musi być masywny. Wiem również, że pierwsze pogonie za Trotkami kojarzą mi się z lekko bolącym przedramieniem, które brało się z ciągłego machania masywnym sprzetem (przez 7-8 godzin dziennie). Warto więc skupić się na wyważeniu zestawu, nie zapominając jednoczesnie o wytrzymałości.
Co nawijać?? I tu znowu temat rzeka (najlepiej pomorska:) ) , jedni mówią tylko żyłka inni tylko plecionka. Ja próbowałem jednego i drugiego. Na początek proponuje plecionkę bo lepiej wyczuwa się pracę przynęty, ale trzeba pamiętać o tym że plecionka nie wybacza błędów tzn. zapominania o regulacji hamulca w kołowrotku i że nie bardzo lubi ujemne temperatury.
Uniwersalna porada dla poczatkujących jest prosta, zamiast czytać godzinami FORUM, czytaj swoją rzekę