ja zrobilem to samo zdjolem brzuszna kotwiczke i moj znajomy,bedac nad woda ja przewijalem zylke a on wykonywal juz chyba 15 rzut na kolejne przynety poprostu z nudow i oczekiwania az skoncze,to byl czerwiec rzeka rega,wkoncu zalozyl tiny'ego jeszcze zapytal mnie ktorego z dwoch(bez brzusznej kotwiczki)rzut, przesmuzyl odcinek mniej wiecej 40 cm i nagle bach!przepotezne uderzenie siadla mu troc albo losos na oko kolo 4,5 kg ryba nam sie nie pokazala jedynie w sloncu widzielismy jej ksztalt po 3,4 min holu kotwiczka wyskoczyla z pyska ryby,a gdyby byly dwie??moze akurat a moze by sie zczepily i ryba by nie wziela:)pozdrawiam