Ja powiem tak: Łaże za pstrągami (miedzy innymi oczywiście) już z 20 lat. Mam kilka kijków może nie z górnej półki,ale jestem do nich bardzo przyzwyczajony.W zeszłym roku zacząłem rozglądać się za kijkiem na "krzaczory",bo mam kilka "tajnych rzeczek",jak chyba każdy,a łowić w nich kijem 2.60 to gehenna. Naprawiałem jeden z moich nieśmiertelnych kijków jakoś z początkiem zeszłego roku u pana Kawalca w Lublinie i chcący niechcący weszliśmy na temat mojego "kijka na krzaczory".Po krótkiej rozmowie dowiedziałem się ,że za jakieś 600,700 złotych taki kijek mógłby mi zrobić. Oczywiście super blanki itd,itp.Oczywiscie ja,że przemyśle i tak sie rozmowa skończyła. Za pare dni w sklepie wędk. przy okazji jakichś zakupów wynikła rozmowa na temat"kijka". Facet w sklepie do mnie-panie jedż pan do decathlonu tam mają takie kijki i są idealne. Podjechałem jeszcze tego samego dnia i kupiłem kijek.To był jakiś Geologic czy cuś. 1.80 cw już nie pamiętam,ale na moje potrzeby był..idealny,a kosztował chyba 59,czy 69 złotych. Po dwóch tygodniach pech chciał,że przytrzasnąłem go klapą od bagażnika,więc dzwonie do tego sklepu i mówie co jest i,że chciałbym dokupić część szczytową a gość mi na to,niech pan przywiezie a my panu wymienimy na nowy.
pojechałem więc i niestety tego geologica nie było,ale bez problemu dopłacająć 50 czy 60 zł wziąłem Shimano catana 1.80 cw 5-15gr.które kosztowało 109,albo119 już nie pamiętam.
Do czego dążę: Przez ten rok ten kijek stał się nrumerem jeden,łowie nim pstrągi i pstrągale,już nie tylko w krzaczorach,ale wszędzie. Wyjątkiem są rzeczki obrośnięte trzciną z wiadomych względów.
Bynajmniej nie reklamuje tym postem tam jakiegoś Hipermarketu.