Widzę Panowie że się nie obijacie
moja pracownia nabiera też tempa i wskakuje na obroty bo sezon dla lurebuilderów zaczyna się o wiele prędzej.
Witaj Marku.Muszę Ci powiedzieć,że moja przygoda z wobkami zaczęła się kilkanaście lat temu i to dzięki Twoim woblerom (a raczej ich brakiem),które kupowałem u nas na dolnym śląsko w jednym ze sklepów wędkarskich.Były pakowane w plastikowe pudełeczka i nazywały się chyba "DMD".Byly naprawdę skuteczne na moich rzekach,ale któregoś dnia ich brakło i nie mogłem ich dostać (niestety internetu jeszcze nie miałem).I tak zaczęła sie moja przygoda ze struganiem.
Mam takie pytanko,czy masz jeszcze gdzieś starsze wersje swoich woblerków?Miały około 4 cm i były malowane na pstrążka i okonka.
Pozdrawiam .
KOBI