TEMAT: Czym jest dla mnie DH

Był już temat - czym jest dla mnie łowienie na muchę - ogólnie. Może wyraźmy siebie i napiszmy - czym dla mnie jest łowienie na dwuręczną muchówkę, niezależnie od tego, czy jest to klasyczny spey, scandi czy skagit.
Ja jestem rocznym adeptem tej metody, więc raczej oczekuję wypowiedzi fachowców.

DH to odkrycie muszkarstwa na nowo. To od strony duchowej.
A od praktycznej - wygoda, dostępność większości miejscówek, możliwość perfekcyjnej prezentacji muchy.
Uwielbiam skagit, choć jak zaczynałem nawet doświadczeni DHendowcy odradzali mówiąc - nie nada. Nadało. Nawet udało się zarazić tym kilku kolegów, nie narzekają, łowią. Kultura kwitnie i tak trzymać!

Niewiele jest miejsc na naszych rzekach, gdzie można zastosować DH. Pomijając Łebę i Grabową/tak,tak/, Łowiłem na Redze, - z przyjemnością- i na Parsęcie w Zieleniewie. Łowisko w Zieleniewie, jest idealne do DH. Tylko czasu brakuje, aby łoić.

zdariusz napisał:
Może lepiej switch? Przypuszczam, że czuł bym się nieswojo wymachując 4 m badylem (nieracjonalne skojarzenie z odległościówką, czy feederem), ale już taki switch 3,30 #8 pod trote hmm... Coraz częściej się nad tym zastanawiam.

Damian masz rację. Przecież nie wszyscy muszą w Polsce łowić na DH

Na wszystkich rzekach Pomorza można łowić na DH. Czy chodzi nam o złowienie, czy o łowienie?

SzymonP napisał:
Switch na pomorze raczej mało praktyczna sprawa...

Darku pierwszą dwuręczną muchówkę kupiłem w 2000r. Jest to do dzisiaj mój ulubiony muchowy kijek który ma u mnie dozywocie. Na pierwszym wyjeżdzie z dwuręczną złowiłem srebrniaka 76cm. Nieżle dał mi popalić. Na tą wędkę złowiłem sporo keltów i srebrniaków i łowienie nią jest samą przyjemnością. Nie wyobrażam sobie łowienia troci na jednoręczną muchówkę. Są gusta i guściki i o nich nie będę dyskutował. Dla mnie dwuręczna muchówka to sama wygoda. Pozdrawiam.

mkfly napisał:
Możesz rozwinąć tą myśl?

Dla mnie DH - miłość od pierwszej próby rzucania
A tak na serio to bardzo dużo nauki w temacie DH przedemną.
Po odpowiednim zgraniu całego zestawu i opanowaniu w pewnym stopniu technikę rzutów "zestaw leci sam". I co w naszych wodach gdzie z ryba różnie bywa ale najczęściej raczej niekolorowo to łowienie a właściwie rzucanie DH sprawia przyjemność samo w sobie
A w przyszłości do DH dołączy do kolekcji jakiś switch # 6 na pstrągi do strimerka na San Dunajec Rabę