Paweł82 napisał:Panowie!
Przestańcie w końcu demonizować wszystkich innych użytkowników każdej wody! Nie zapominajcie, że My również "uprawiamy' pewien rodzaj korzystania z wód - konkretnie powszechne korzystania z wód pod nazwą amatorski połów ryb. W tej samej kategorii korzystania z wód znajduje się turystyka wodna i sporty wodne, czyli np. kajakarstwo. Tak więc mamy takie samo prawo korzystac z rzek jak kajakarze itp. Problem nie leży w tym ile ludzi korzysta z danej wody, tylko jak to robią. A jak robią to "z głową" i z poszanowaniem przyrody to ja nie mam nic przeciwko. A nawet jestem za, bo im więcej nad woda ludzi wrażliwych na piękno przyrody, tym mniej kłusoli i innych kombinujacych. Żeby było jasne - jestem wędkarzem i nie jestem kajakarzem i uważam, że wędkarze tak samo jak kajakarze czynią wiele złego dla wód (oczywiście nie wszyscy) i podstawowym problemem jest nauczenie i jednych i drugich rozsądnego korzystania z uroków przyrody. W życiu nie można byc caly czas subiektywnym, trzeba obiektywnie na świat i dać żyć innym...
Pozdrawiam
Paweł, przy założeniu że wszyscy kajakarze byliby tak świadomi zachowań powszechnie uważanych za kulturalne, przyznałbym Ci rację, jednak ja podzielam raczej słowa poprzedników.
Spytasz z jakiego powodu. Sprawdź jak to wygląda np powyżej jaru raduni. Kilka lat temu spływy, nie należały tam do rzeczy typowych. Teraz zaś szczególnie latem, b łatwo zobaczyć gdzie biwakują spływowicze. Te miejsca łatwo rozpoznać po wygaszonych (zresztą nie zawsze) miejscach po ogniskach, wraz z otaczjącymi je, dziesiątkami puszek po piwie, papierków i folii po wafelkach, latających workach itd itp. To samo dzieję się w okolicach miejsc przenosek, gdzie spływowicze często pozostawiają śmieci które "wyprodukują" na kajaku i podczas spływu.
Dzieje się tak zresztą na wszystkich powszechnie uczęszczanych szlakach kajakowych. COś na ten temat wiem, bo b. lubię spływy i często brałem w nich udział. Niestety b. wielu kajakarzom sprawia problem zabranie ze sobą worka pełnego śmieci i wyrzucenie go dopiero po dopłynięciu gdzieś do cywilizacji, do jakiegoś kubła na śmieci.
Śladów po wędkarzach nie ma jednak tak wiele przynajmniej nad pstrągowymi wodami, choć nie chcę wszystkich wybielać, bo pety, pojedyncze puszki, butelki, papierki też się zdarzają, choć na szczęście nie są aż tak powszechne.