Bardzo sprytne zagranie ze strony moderatora - założyć temat o przepisach kulinarnych,a uczestników zbanować w imię C&R
.
Mam nadzieję, że nikt za ten wstęp urazy nie będzie miał.
Wędzę od niedawna, a raczej uczę się wędzić od teścia, który ma smykałkę do tego i wędzi sporo różnych rzeczy (mięsa, ryby, sery). Swoim zapałem i wiedzą zaraził nie tylko mnie, ale też i mojego świadka z wesela..
Ponieważ aktualnie przebywa w Norwegii i zjeżdża przed świętami, to ja jestem odpowiedzialny za zakupy. Przed świętami planujemy zrobić samodzielnie kabanosy, choć z tą samodzielnością, różnie bywa, bo zarówno teść i świadek znają lepiej kanał na youtubie "praktyka u praktyka" niż pismo święte.
Wędzarnię ma swoją, skleciliśmy ją na działce nad jeziorem. Nie mam niestety pełnego zdjęcia tej wędzarni, dlatego wklejam to co mam na telefonie. Prawdę mówiąc nigdy nie spodziewałem się pisać w Internecie o wędzeniu, gdyby nie to przygotowałbym się lepiej. Wybaczcie
Wędzarnia mieści całkiem sporo i znajduje się na wysokości ok. 1m nad ziemią. Rura doprowadzająca dym biegnie pod kątem 45* w bok i ma długość ok. 2m
Coś podobnego jest pod poniższym linkiem:
KLIK
Co do mięs to wstawię 2 zdjęcia i mam nadzieję, że nie odbiegnę od tematu, ani nie zostanę mocno zlinczowany.
Co do meritum - czyli wędzenia samych ryb.
Miałem przyjemność wędzić pstrąga, leszcza, jesiotra. Kolega wędził jeszcze bolenia, sandacza i lina, ale ani nie wędziłem, ani nie jadłem, więc się nie wypowiem.
Jak z leszczem i pstrągiem jest stosunkowo prosto i jego sprawienie i moczenie w solance jest proste, tak już jesiotr wymagał nacierania solą. Nie posiada on łusek a śluz bardzo ciężko jest usunąć przed moczeniem i bez porządnego natarcia nie idzie się obejść.
Ryby wędzimy na zimno - temperatura 45-50*C. Długość zależy od ryby i jej wielkości, ale generalnie zawsze widać kiedy ryba łapie ten ładny złoty kolorek. Ostatnio zdałem się na porady z forum o wędzeniu, aby ostatnie 20-30 minut wędzenia na zimno, podkręcić trochę temperaturę do 70*C na finiszu.
Drewno: jabłonka, wiśnia, olcha tutaj nikt Ameryki nie odkryje. Żeby utrzymać tę temperaturę w wędzarni, drzewo jest moczone w wodzie.
Nie pamiętam tylko, który gatunek jest dobrze okorować, żeby nie było czuć goryczki, ale widzę, że jest tu na forum kilku bardziej doświadczonych wędzarników
.
Jałowca i innych specyfików do ryby nie dajemy - szkoda odbierać rybie smak ryby.
Co do zdrowotności wędzonego, podobno jest ono jednym z najbardziej karcenogennych posiłków na równi ze smażonym. Ponieważ lekarzem nie jestem, nie będę się do tego odnosił. Raz na jakiś czas dobrze jest jednak spróbować coś, co ma małe szanse by się pojawić na sklepowych półkach.