TEMAT: Jechac czy nie jechać? - oto jest pytanie...

No bo po co jechać, aby znów nic nie złowić? Mam już dość tej zimy i bezrybia w moich stronach. Czasem myślę sobie, że ówczesne pokolenie pstrągów do tego stopnia ewoluowało, że zapomniało co to jest zima i ze strachu totalnie przestało żerować. Pamiętam jeden rok, coś pod koniec ubiegłego wieku, kiedy górny Bóbr pokrył się warstwą lodu, a na jego dnie zalegał śryż, czyli woda by kompletnie zamarzła gdyby nie płynęła. Trzeba było przejść 3 km w górę rzeki na szybsze odcinki gdzie pojawiły się wolne od lodu fragmenty rzeki, co przerębel to ryba(!). Pstrągi miały w d... jakieś tam mrozy po 10-15C, po prostu brały! No nic pojadę i ja tyłek przewietrzyć

Brały bo były, taka moja diagnoza na szybko...

Jest gigantyczna różnica w stosunku do zeszłego sezonu. Ryby były na koniec sezonu 2020! Kormorany, wydry, kłusole, itd? - nie.

Ten rok jest tragiczny. Ryby strajkują od stycznia;-) i chyba nie zamierzają przestać.

Dobrze, że przestawiło się myślenie na aby "być nad wodą", tylko jak długo jeszcze tak wytrzymam, bo czasem "trzeba coś złowić".

Właśnie dlatego pierwszy raz dziś spróbuję nad morzem. Może chociaż tam coś mnie zaskoczy. Pozdrawiam wszystkich zdeterminowanych.

Każdy cywilizowany kraj, rozpoczęcie sezonu pstrągowego zaczyna od 1 kwietnia.

zdariusz napisał: I według Ciebie od 1 kwietnia pstrągi raptem się pokażą i zaczną brać. Przecież tu nie chodzi o daty tylko o fakt, że NIE MA RYB. Wygląda tak jak by były w szoku że woda zimna albo siedziały w kwarantannie
Ciężko zmusić się do wyjazdu bo wiary w złowienie rybki (lub chociaż jakiś kontakt, błysk, wyjście, odprowadzenie itp.) coraz mniej.

Nawet w zimnej wodzie, gdzie metabolizm ryb spada, ryby co jakiś czas coś jeść muszą. Jeśli w wodzie są to biorą rzadziej i delikatnie ale biorą. A jak w rzece z rybą biednie.....

"nie ma ryb" Jak zaczynałem łowić salmonidy w latach "ciężkiej komuny" to mówiłem sobie, że w 2000roku to już pstrągów nie będzię, a limit był 5 szt. i tyle się zabierało. Traz, po tylu latach, chwalę sobie ustawę o wodach, są jeszce rybki w rzekach. Wiadomo, że powinno ich być więcej, ale to chyba zależy od nas wędkarzy.