danielXR napisał:(...)Niestety ogólnodostepność do wędkarstwa w naszym kraju , szczególnie łososiowego , daje taki a nie inny efekt(...)
Danielu,
Pytanie jest o rodzaj proponowanych narzędzi by to próbować zmieniać. Jak masz w zanadrzu jakieś konkretne propozycje, podziel się tym z nami na forum lub napisz do mnie prywatną wiadomość.
Mnie ostatnio chodziło po głowie aby podjudzać do łowienia ryb szlachetnych ludzi mających konkretną pozycję społeczną: adwokatów, lekarzy, senatorów, dyrektorów firm itp... myślę, że pomogłoby to rozkwitnąć niektórym łowiskom oraz ruszyłoby rynek wędkarski wyższej półki. Konkretne i menadżerskie podejście w życiu zawodowym (a więc być może w przyszłości również do łowisk) oraz możliwości finansowe doprowadziłyby prawdopodobnie do wprowadzenia rozwiązań prostych i skutecznych.
Obecnie ryby szlachetne są na pasku dotacji z budżetu państwa oraz składek "robaczkarzy". Zewnętrzne dofinansowanie to niby coś ekstra, coś czym powinniśmy się cieszyć, tyle tylko, że decyduje ten kto płaci.
Biorąc więc pieniążki na nasze trocie i łososie z budżetu państwa nie narzekajmy na narzucone zasady gospodarki łososiowej. A biorąc pieniążki ze składek robaczkarzy na pstrągi i lipienie nie narzekajmy na mięsiarskie przepisy. Ci którzy finansują nam tą zabawę, nie finansują nam jej za darmo. Mają niestety możliwość zabierania głosu w sprawie gospodarki łososiowej w przypadku lobby rybackiego oraz obniżania wymiarów pstrąga w przypadku lobby mięsiarskiego.
Jeżeli chcemy być wolni od patologii, musimy sami się finansować. A do tego nie potrzebujemy ani towarzystw tajnych odcinków, ani rybaków. Do tego potrzebujemy promocji wędkarstwa, turystyki i łowisk. Obecne status quo naszego wędkarstwa pasuje jednak niestety prawdopodobnie większości uczestników tego forum... czyli jest kicha, ale przynajmniej kicha dobrze wszystkim znana.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek