W Polsce los małych rzek i ciurków jest moim zdaniem przesądzony. Smutne to i trudne do zaakceptowania, ale może być tylko coraz gorzej. Chory system, nigdzie nie widziałem tylu kajakarzy i śmieciarzy co w Polsce, mentalność ludzi jest wprost żelazna (kłusownictwo, nastawienie "złowić=zjeść" ), zmanipulować ich stosunkowo łatwo (coś w stylu "tylko regulacja tej rzeczki zapobiegnie podtopieniom w przyszłości" ) a melioracja dopiero co rozkręciła się na dobre (tu jesteśmy kilkadziesiąt lat za Europą zachodnią gdzie te procesy juz przerobiono i obecnie próbuje się ratować to co kiedyś zostało zniszczone). Pstrągów to ja w Polsce już szukał raczej nie będę, niestety, urodziłem się kilkanaście lat za późno. Pozostaje wiara, że rzeki trociowe spotka lepszy los - no i może tak popularny ostatnio u nas (ciekawe dlaczego
) "ultralekki spinning", czyli wzdręgi, świnki i jazio-klenie.