Piękne okolice, w tych rejonach stawiałem swoje pierwsze wędkarskie kroki- od Ciszycy Dolnej, przez Słupię Nadbrzeżną do Nowego. Rzeka na tym odcinku obfitowała w duże sumy, brzany i kłusowników wszelkiego rodzaju. Podczas gdy ja walczyłem z okonkami wuj z prawie każdej wyprawy przywoził ładnego suma. Pamiętam taką przygodę- może nie do końca związaną z rybami. Pojechaliśmy z wujkiem fiatem marki 126p na nocne wędkowanie do Ciszycy poniżej "wojskowej" ostrogi. Droga na pewnym odcinku wiodła koroną gliniastego wału by później przejść na jego drugą stronę umożliwiając dojazd prawie do samej wody w miejscu gdzie kamienna opaska odcina od nurtu pewien obszar wody tworząc basen ze stojącą wodą- nie pamiętam jak to nazywa się prawidłowo. Po około godzinie wędkowania zaczął kropić deszcz. Ponieważ nie mieliśmy ze sobą żadnego odpowiedniego ubrania pośpiesznie zwinęliśmy sprzęt i rozpoczęliśmy powrót do domu. W tym momencie zaczęły się kłopoty
poczciwy maluch nie trzymał się już gliniastej drogi na zboczu wału, tylko zsuwał się po jego pochyłości na łąkę za wałem. Jeden z nas musiał iść obok samochodu i go dosłownie pchać prostopadle do kierunku jazdy
Teraz już nie robią takich samochodów.