Słuchaj, gazeta jest taka, jak nasza rzeczywistość.
Pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć, choćby dlatego, ze nasz budżet w porównaniu z gazetami jakie chciałbym robić sięga kilku, w najlepszym wypadku nastu procent.
Wiele z tych rzeczy, o których piszesz chciałbym zrobić, ale niezbyt mam jak. Ciężko w 80 stronach zrobić wyczerpujący artykuł o wodzie polskiej, zagranicznej, opisać miejsca, guidów, specjały etc - taki artykuł musiałby mieć dobre 20 stron, 1/4 gazety, licząc okładki...
To jest po prostu niewykonalne, tak długo jak nie będę w stanie sfinansować magazynu 150-200 stronowego będzie z tym kłopot.
Także nie ma się co tu chwytać za słówka, bawić w większości, mniejszości i tym podobne - po prostu nasz rynek jest bardzo, bardzo słaby. Większość wędkarzy ma po prostu mało kasy na swoje hobby. Mieszkając w Irlandii łowiłem Megabassem za 600 euro, kręciłem Shimano DC za kolejne drugie tyle, jak kumplowi wywaliła się łódka i stracił podobny sprzęt to po prostu kupił nowy, w naście dni... W pl łowię kijami po kilkaset złotych. To niestety pokazuje, jaki budżet ma wielu polskich wędkarzy/muszkarzy, dlatego prędzej spotkasz na kiju jakąś chińszczyznę, niż kołowrotek Rossa, Abla czy Loopa. To niestety przekłada się na "zamożność" rynku wydawniczego - relatywnie tanie magazyny i niestety bardzo dużo reklam, gdyż pojedyncze firmy nie są w stanie zbyt wiele wybulić.
Ale - porównajcie np magazyny takie jak "Trout & Salmon", "Flyfishing & Flytying" czy choćby bliższy nam "Fliegenfishen". Przecież one reklamowo biją na głowę każdą polską gazetę, a narzekań nie słychać.
Tu nie chodzi o zamknięcie się na głos czytelników - bo np Twój post przeczytałem i ja i przeczyta reszta teamu, na pewno weźmiemy to pod uwagę, co raczej o niemożliwość dogodzenia każdemu. Wszak jedni łowią wyłącznie na suchą, inni łowią drugi sezon i wszystko jest dla nich nowe, kolejni łowią od lat i zęby zjedli, więc ciężko ich zaskoczyć, a jak już się uda to na ogół jest to kung-fu niestrawne dla początkującej grupy.
Dlatego tak trudno jest konkurować z internetem, gdzie limitu objętości nie ma i można i 200 stron o łowieniu łososi machnąć, nie ma problemu. Dodatkowo net nie ma ograniczeń jakościowych - wiele zdjęć nie nadaje się do druku ze względów czysto technicznych, wielu nie można podkrecić bo w druku wychodzą niezbyt - to wszystko w publikacji stricte internetowej nie występuje.
Także Panowie - zamiast na magazynach psy wieszać i potępiać po całości, może lepiej właśnie pisać co się podoba, co nie?
Wiele Twoich propozycji po prostu wykracza za nasze możliwości, choć... myślę że "niedługo" będziemy w stanie "odpowiedzieć" działaniem i jeśli akurat Twoje oczekiwania są takie, jak opisałeś, to myślę że będziesz zadowolony
Dać nam tylko chwilę, na wyrobienie się z 1000 i 1pomysłem które mamy, byśmy mogli wdrażać i Wasze.
I jeszcze na koniec - co do meritum postu, myślę ze o wiele skuteczniej pisać do redakcji, niż bawić się w publiczne domysły, tym bardziej że druga strona często niezbyt ma jak na nie odpowiedzieć (bo for u nas bez liku i ogarnięcie tego często przerasta).