Kiedyś wypad na ryby nie był tak skomplikowany jak dziś. Wody były rybniejsze, konkurencja mniejsza, na ryby po prostu się jechało. Od pomysłu do realizacji była znacznie krótsza droga. Portki na tyłek, flanela na górę, chlebak z przynętami przez ramię, spinning w garść i gotowe. Dziś jest znacznie trudniej, bo za każdym razem stajemy przed wyborem wędki, kołowrotka, plecionki lub żyłki, a nawet odzieży. Aby pomieścić akcesoria i przynęty współczesnego wędkarza potrzebna jest kamizelka z dużą ilością kieszeni. Odkąd zacząłem łowić na muchę w szafie miałem krótką muchową kamizelkę i tylko taką, bo po co komplikować sobie życie, kiedy można mieć jedną do metody spinningowej i muchowej?
Tak łowiłem jeszcze 1993 roku.
Zaprezentuję Wam kamizelkę Dragona, model KA-11 w rozmiarze XL. Ja mam 180 cm wzrostu i 85 kg wagi, więc łatwiej będzie Wam na podstawie zamieszczonych zdjęć dobrać swój właściwy rozmiar.
Czas rozpocząć testy na zimowych łowach.
Prezentowaną kamizelkę zabierałem na każdą wyprawę od zimy po jesień, więc mogę napisać coś więcej niż suche dane z katalogu.
Kamizelka dla muszkarza...
...i dla spinningisty.
Teren jak widać urozmaicony.
Do ryb czasem podejście na kolanach oraz przytulenie się do drzewka.
Kamizelka o bardzo krótkim kroju jest w kolorze khaki. Wykonano ją z tkaniny o nazwie Nylon Taslan Fabric. Wiadomo, nazwy są różne, a najważniejsze są jego właściwości, które zapewnić nam mają komfort łowienia i trwałość materiału przez kilka sezonów.
Kamizelka KA-11 od przodu.
Jedną z właściwości opisywanego materiału jest odprowadzanie wilgoci. Jego struktura jest bardzo gęsta i śliska dzięki czemu materiał trudniej się brudzi i zaciąga. Przedzierając się niejednokrotnie przez krzaki nic nie porwałem, a jedynie lekko przybrudziłem, ale czyszczenie wspomnianego materiału jest bardzo łatwe. Kamizelka przed wypełnieniem naszymi gadżetami jest bardzo lekka, a do dyspozycji mamy dziesięć kieszeni. Opiszę najpierw przednie kieszenie. Po obu stronach rozmieszczono dwie duże kieszenie zamykane na rzepy, które pomieszczą duże pudełka spinningowe, nawet te z trociowymi przynętami. Jednak nie przesadzajmy z ich przeładowywaniem, bo wtedy robi się ciężko i ciągnie kamizelkę w dół.
Bardzo pojemne kieszenie na duże pudełka z przynętami.
Największe kieszenie zamykane na rzep.
Na tych dużych kieszeniach są kolejne kieszonki za przewiewną siatką, w które możemy wrzucić drobiazgi typu: paczka agrafek, żyłka przeponowa czy miarka.
Zestaw do zawiązania.
Wszystko gotowe, czas upakować po kieszeniach.
Pozostały jeszcze dwie przednie zewnętrzne kieszenie zamykane na zamki, a znajdują się po obu stronach przy głównym zamku kamizelki. Co w nie schować? Może kompaktowy aparacik fotograficzny? Pozostawiam to Waszej pomysłowości.
W tą kieszeń można, np. schować portfel.
Wewnątrz kamizelki są kolejne dwie duże kieszenie zamykane suwakami, w które to można wrzucić dokumenty czy kluczyki samochodowe. Proszę jednak pamiętać, aby dokumenty zawsze chować w woreczek, np. z zamknięciem strunowym, ponieważ dna obu kieszeni sięgają dolnej krawędzi kamizelki, a czasem zdarza się kamizelkę zamoczyć brodząc zbyt głęboko lub stojąc w deszczu.
Wewnętrzna lewa kieszeń zapinana na zamek.
Tu prawa kieszeń, w którą również można schować dokumenty.
Ostatnie dwie kieszenie są na plecach. Pierwszą odpinamy pionowym suwakiem, a drugą, która jest za przewiewną siatką, poziomym suwakiem.
Tył kamizelki.
Obie kieszenie są bardzo duże i pomieszczą np. kurtkę wiatrówkę czy koszulę flanelową, albo małą butelkę z wodą.
Gdy zrobi się za ciepło, zwijamy koszulę i na plecy.
Koszula w siatkowej kieszeni.
Kamizelka od wewnątrz ma na plecach siatkę transmisyjną, aby lepiej odprowadzać wilgoć i zapewnić przepływ powietrza. Z przodu mamy dwa karabińczyki na sprężynkach do przypięcia, np. peana czy aparatu fotograficznego. Pod karabińczykami są dwie pionowe kieszonki, w które można wsunąć peana.
Teraz szczypce się nie zgubią.
Jest również rzep nad lewą górną kieszenią i ucho pod prawą dolną kieszenią do umocowania wędki w trakcie pieszej wędrówki.
Rzep mocujący wędkę.
Pod pachami i na plecach mamy plastikowe uchwyty, np. do przytroczenia podbieraka.
Ucho do umocowania podbieraka.
Kołnierz kamizelki typu stójka jest wygodny i nie powoduje bólu karku po wielu godzinach łowienia. Główny zamek spinający kamizelkę jest gruby i pewnie spina obie strony.
Nisko nad wodą, a kamizelka sucha.
Czasem warto pokłonić się rybom
Albo głębiej po nie wejść.
Po neoprenach widać jak głęboko brodzę.
W takich momentach się zapominam i najczęściej moczę dół kamizelki.
Czego mi zabrakło? Czyli lekko się czepiam. Muszkarzowi z całą pewnością będzie brakowało mechatej patki do wpinania sztucznych much. Jedna z wewnętrznych kieszeni mogłaby być wodoszczelna lub płytsza bo muszkarze i tak często moczą krótkie kamizelki, a dokumenty zapominają zawinąć w woreczek foliowy. Esteci „czepną” się kilku wystających nitek po etapie produkcji, ja wziąłem nożyczki i po problemie.
Może tu wrzucę telefon?
Cała kamizelka prezentuje się może nie aż tak okazale, bo brak jej kolorystycznych akcentów czy osiemnastu kieszeni, ale z pewnością zadowoli każdego minimalistę takiego jak ja nielubiącego wyróżniać się na tle przyrody.
Oprócz kamizelki ważny jest kapelusz
Niestety mnie nie udało się do tej pory zapełnić wszystkich dziesięciu kieszeni na raz, bo aparat fotograficzny mam zbyt duży.
Do zobaczenia nad wodą