Jest taka seria spinningów, która dzięki dobrej cenie i parametrom technicznym na dobrym poziomie jest chwalona od wielu lat. Sam posiadam pierwszą serię Millenium HD Saetrout 2,9 m i nie oddam jej za żadne skarby. W tym teście przedstawię wam już trzecią odsłonę pstrągowego spinningu od Dragona, model Millenium SP TroutZone 21.
Nowe Millenium w trzeciej odsłonie zrywa z tradycją i zmienia swój wygląd całkowicie. Nie jest w kolorze burgundowym czy bordowym, pozbawione jest pełnego korka na rękojeści, ale całość w kolorystyce stalowo-czarnej sprawia dobre wrażenie. Jednak to co najważniejsze, kryje w sobie, a o tym przeczytacie w poniższym tekście.
Pierwszy test nad woda czyli na mokro.
Testowany model, jak nazwa sugeruje, posiada ciężar wyrzutu do 21 gram od 5 gram oraz długość 2,45 m. Ośmiostopowy kij jest najbardziej uniwersalny na nasze łowiska bo pozwoli na swobodne łowienie woblerem w większej rzece jaki i precyzyjne rzuty obrotówką w mniejszych strumieniach.
Gruby salmonid w takim łowisku najlepiej przetestowałby sprzęt.
Blank nowego Millenium SP jest masywny i odporny na uszkodzenia mechaniczne, ale przekłada się to na nieco większy ciężar całego spinningu, który waży 157 gram. Nie widać tego po jego zewnętrznych średnicach, ponieważ jest dość smukły. Sprawdzona technologia firmy Toray, wytwarzania blanków z kilku mat grafitowych przy jednoczesnym obniżeniu żywic klejących, daje naprawdę świetne efekty. Podstawowym materiałem na blank jest grafit 24 mln PSI oraz w mniejszym stopniu grafity o PSI do 46 mln. Spinning jest uzbrojony w aż dziesięć przelotek SiC o lekkiej i jednocześnie mocnej konstrukcji. Czarne omotki z nici Gudebrod są równo nawinięte i wykończone srebrnym akcentem. Lakierowanie tych omotek przy małych przelotkach sprawia, że część lakieru dostaje się między blank, a krótką stopkę, ale jest to jedynie mały problem estetyczny. Pozostałe lakierowanie nie budzi zastrzeżeń. Łączenie szczytówki z dolnikiem jest bardzo dobrze spasowane więc nic nie stuka i nie luzuje się w trakcie łowienia. Na dolniku zastosowano czarną profilowaną piankę EVA oraz trwałą korkogumę na jej końcach co łącznie daje łady efekt wizualny. Uchwyt kołowrotka daje pewne i wygodne trzymanie spinningu, a sam kołowrotek jest sztywno osadzony. Długość dolnika między stopką kołowrotka, a jego końcem to 28 cm, co przy ogólnej masie spinningu 157 g i dobrze dobranym kołowrotku daje dobre wyważenie całego zestawu. Krótki dolnik i spora długość robocza daje większe możliwości manewrów nad brzegiem rzeki szczególnie wtedy gdy jej brzeg jest wyższy i zarośnięty. Łowienie dobrze zgranym zestawem nie powoduje nadmiernego zmęczenia ręki. Do tego spinningu polecam kołowrotek w rozmiarze 20-30. Ogólne wykonanie spinningu nie budzi zastrzeżeń i pokazuje, że w tej klasie sprzętu można osiągnąć naprawdę dobry poziom.
Ciekawy design.
Opis i parametry nowego Millenium SP.
Mocna ósemka.
Stary Team Dragon FD930iZ świetnie wyważa kij...
... tak jak i nowy Team Dragon FD1025iZ.
Profilowany dolnik z pianką EVA wykończony trwałą korkogumą.
Jak nowocześnie, to nowocześnie, pewne mocowanie kołowrotka...
... i dobrze leży w dłoni.
Duże uszko do zaczepiania przynęt.
Największa przelotka o średnicy 25 mm.
Dobrze spasowane i wykończone łączenie segmentów.
Omotki przelotek wykończone prawidłowo...
..., ale pod drobniejszymi przelotkami robią się małe nadlewki.
Mocna przelotka szczytowa.
Parametry spinningu również na szczytówce.
Dziesięć przelotek to płynne ugięcie spinningu...
... i równomierne rozłożenie obciążenia na blanku.
Krótki dolnik to zaleta.
Testy nad wodą od późnej zimy po lipiec utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest to spinning zrobiony według starej dobrej szkoły (szybki i mocny), z którą ja nie do końca się zgadzam, ale jak wiadomo, każdy ma swoje upodobania. Ja wolę kije nieco wolniejsze, ale w podobnym zakresie ciężaru wyrzutu. Spinning jest naprawdę szybki, ale przy dużym obciążeniu, niestety nie na kabanie, gnie się głęboko pokazując swoją dużą moc i jej zapas. Dolnik jest naprawdę mocny. Stosując żyłkę o średnicy powyżej 0,20 mm gruby pstrąg nie będzie miał szans. TroutZone 21 jest spinningiem bardziej pod sporego woblera. Sztywny i masywny blank wymaga minimum 4-5 gram aby blank zaczął się ładować, a nam udało się oddać dalszy rzut. Blank bardzo dobrze przenosi drgania pracującego w wodzie pstrągowego woblera więc mamy cały czas kontrolę nad tym co się dzieje pod wodą. Łowienie na obrotówkę wymaga zastosowania przynęty w rozmiarze minimum 2 czyli dobre 4 gramy. Precyzja podania na dalsze odległości może nie idealna, ale do 10 metrów łowi się celnie, przeważnie dalej się nie rzuca.
Dłuższy spinning pozwala łowić znad nabrzeżnej roślinności i wysokiego brzegu.
Minimalne ugięcie pod pracującym woblerem w średnim nurcie.
Mocniejsze naprężenie spinningu.
To chyba nie jest jeszcze maksymalne obciążenie.
Salmo Executor 7 cm świetnie ładuje blank.
Jak obrotówka to minimum rozmiar 2.
Z Millenium SP TroutZone 21 najlepiej w grube nurty.
Szkoda, że w ofercie nie ma modelu, np. TroutZone 18 w tej samej długości. Myślę, że byłby to strzał w dziesiątkę dla pstrągarzy kochających łowienie na obrotówki i woblery. Jednak gdy ktoś się zdecyduje konkretnie na ten model bo lubi łowienie z zapasem mocy, a nie modne ostatnio UL, to będzie z pewnością zadowolony.
Mocny sprzęt na pstrągi ze zwałek.
Spinning Millenium SP TroutZone 21 za około 200 złotych plus dobry kołowrotek w podobnej cenie (np. Ryobi Maturity) i mamy dobry zestaw za około 400 złotych.
Polecam.
Czego chcieć więcej? Chyba tylko godnego przeciwnika, którego zabrakło mi podczas testów.