Spinningi Team Dragon od zawsze były chwalone przez wielu spinningistów, a wśród nich i pstrągarzy. Aby podtrzymać tą dobrą opinie, trzeba iść z postępem i stosować najnowsze technologie również w wędkach za przystępne pieniądze. W trzeciej serii Team Dragon zmieniono praktycznie wszystko, są nowe blanki, nowy sposób zbrojenia oraz nowy wygląd. Ewoluowała również nazwa serii i jest to teraz Team Dragon Z-series.
Nowy sezon, nowe wyzwania, nowy sprzęt.
Nowy Team Dragon Z-series.
Pełną specyfikację serii znajdziecie na stronie Dragona oraz w katalogu
www.firmadragon.pl/images/stories/OFERTA...wedki/td-zseries.pdf
Do testu wybrałem model o długości 2,45 m i ciężarze wyrzutu 4-18 g. Choć wolę dłuższe kije, bo jest również 2,75 m o c.w. 4-18 g, to uznałem, że dla wielu z Was, wersja 2,45 m będzie bardziej uniwersalna.
Wygląd robi wrażenie bardzo pozytywne.
Parametry typowego klasyka.
Nieco więcej danych o modelu.
Zanim fizycznie zapoznałem się z nowym TD już mnie lekko stresował jego nowy dzielony uchwyt kołowrotka. Jak to trzymać? Gdy go wyciągałem z pokrowca, zaskoczenie - gdzie są przelotki? Są, z drugiej strony blanku, malutkie i drobniutkie. Bardzo pozytywne wrażenie zrobiła za to masywny i efektowny dolnik, taki jak lubię.
Za nim o wrażeniach znad wody to jeszcze trochę ogółów.
Spinning o długości 2,45 m waży 159 gram, to sporo w porównaniu ze 107 gramami spinningu Dragon MSX MicroSpecial 2,44 m i c.w. 4-18 g. Na tą wagę zapewne największy wpływ ma masywniejszy blank oraz dolnik wykonany z portugalskiego korka klasy AAA, upiększony gustownymi wstawkami z czarnej pianki EVA oraz korkogumy w dwóch rodzajach. Dolnik wygląda bardzo efektownie, dużo porządnego korka, a umiejscowienie korkogumy na jego końcach sprawia, że korek przez długie sezony nie będzie się wykruszać. Dolnik jest oczywiście przedzielony uchwytem kołowrotka typu SK2, który jest dzielony, a miedzy mocowaniami stopki kołowrotka ujrzymy blank. Zastosowany blank jest nowością w tej klasie spinningów. Maty węglowe firmy Toray, z których został wykonany blank, mają moduły o wartościach 30, 36, 46 oraz 60 mln PSI i zostały połączone ze sobą wg technologii CGT (Ceramic Graphite Technology) zmniejszającej zawartość żywicy klejącej, natomiast nowe krzyżowe ułożenie mat względem siebie dało nowatorską konstrukcję o nazwie CrossForce+. Cała konstrukcja blanku ma zapewnić szybką i bardzo szybką akcję oraz bardzo dużą moc.
Zgrany duet z kołowrotkiem Team Dragon FD 1025iZ.
Efektowny i masywny dolnik.
Gumowa stopka, korkoguma, pianka EVA, udane połączenie.
Uchwyt kołowrotka typu SK2.
Obrotowa część dolnika, mocuje kołowrotek.
Nowa konstrukcja.
Testowy model został uzbrojony w dziesięć przelotek Fuji Alconite K-Series w systemie KR-Concept o średnicach od 4 do 20 mm. Umocowanie przelotek nie budzi zastrzeżeń, są solidnie zamocowane, a omotki zalakierowane bez zbędnych nadlewek. Drobnym elementem dekoracyjnym jest złota nić w omotce. Tak zmontowany i wykończony spinning sprawia wrażenie solidnego oręża na nasze rzeczne drapieżniki. Tyle o wrażeniach z oględzin na sucho bo wiadomo, że to co najważniejsze, to wyjdzie w "praniu".
Drobniutkie przelotki od szczytowej aż do siódmej o średnicy 4 mm.
Ósma przelotka o średnicy 6 mm.
Dziewiąta (druga od kołowrotka) przelotka o średnicy 8 mm.
Największa przelotka o średnicy 20 mm.
Największa i najmniejsza przelotka.
Obawy miałem dwie, a więc malutkie przelotki i trzymanie spinningu z dzielonym uchwytem SK2. Pierwsze siedem przelotek, licząc od szczytowej, ma średnicę zewnętrzną 4 mm, a wewnętrzną 1,9 mm, kolejne trzy przelotki odpowiednio 6, 8 i 20 mm na zewnątrz. Moje obawy to oczywiście obmarzanie przelotek i skrócony zasięg rzutu. Łowiłem przy mrozie do -3 stopni w bezwietrzną i słoneczna pogodę, więc w tych warunkach tragedii jeszcze nie było, a czyszczenie przelotek z lodu robiłem co około 10 minut. W trakcie testów używałem żyłki 0,22 mm, która przy mrozach zbiera więcej wody, a przy dodatnich temperaturach może co najwyżej utrudnić dalsze rzuty. Łowiąc na dystansie do dziesięciu metrów nie odczuwa się małej średnicy przelotek, poleci wszystko i celnie tam gdzie chcemy. Chcąc łowić dalej i lżej, zwłaszcza lekkimi woblerami, trzeba nieco się wysilić. Można stosować cieńsze żyłki, ale przy grubych pstrągach w łowisku jest to nie wskazane. Małe przelotki lubią za to plecionki, które nie plączą się zbyt często wokół nich. Mała średnica oraz krótkie i stosunkowo szerokie stopki przelotek sprawiają, że plecionka nie ma się za bardzo o co zaczepić i po prostu się z nich ześlizguje.
Obmarzanie przy -3 stopniach, żyłka 0,22 mm.
Plecionka 0,12 mm wygląda grubo w drobnej przelotce.
Obawiałem się również trzymania za uchwyt typu SK2. Oczywiście każda dłoń jest inna i nie każdy trzyma spinning tak jak ja, więc może nie jednemu spinning będzie leżał lepiej. W trakcie łowienia uchwyt wraz ze stopka kołowrotka leży mi na czterech palcach dłoni, ale dwa środkowe trzeba mocniej domknąć ze względu na brak wypełnienia. Wymaga to przyzwyczajenia i z całą pewnością ja wolę bardziej klasyczne rozwiązania. Mocowanie pewnie trzyma zamontowany kołowrotek, a obrotowy górna część dolnika nie odkręca się w trakcie łowienia.
Nowy TD Z-series nie został wyposażony w uszko do zaczepiania przynęt, ale mnie akurat go nie żal. Z obawy przed przypadkowym wbiciem haka, gdy trzymam za górną część dolnika, po prostu zaczepiam przynętę za największą przelotkę.
Kij trzyma się dobrze, ale ja wolę klasykę.
Zastępczy zaczep do przynęt.
Zmontowany zestaw spinningowy jest bardzo dobrze wyważony. Lekka szczytowa cześć, miedzy innymi dzięki małym przelotkom, oraz cięższy dolny segment, dzięki masywnemu dolnikowi, dają świetny balans. Założenie do Team Dragon Z-series 2,45 m 4-18 g kołowrotka o wadze 257 czy 288 g nie robi większej różnicy. Bardzo dobre wyważenie sprawia, że nawet podwyższona waga wędki nie jest męcząca przy dłuższym łowieniu. Na próbę zamontowałem równie kołowrotek o wadze 210 g i okazało się, ze środek ciężkości przesunął się ledwie o 1 cm w stronę szczytówki względem kołowrotka o wadze 288 g, tak więc uzbrojenie spinningu w małe i lekkie przelotki ma też konkretny plus.
Wyważenie z kołowrotkiem Team Dragon FD 1025iZ.
Wyważenie z kołowrotkiem Ryobi Maturity 2000
Team Dragon Z-series 2,45 m opisany jest jako fast i taki jest, ale gdybym miał go porównać, np do MSX'a 2,44 m 3-18 g to jest minimalnie wolniejszy. Za to moc, mam wrażenie, że jest nieskończona. Gdy wczesną wiosną ratowałem woblera zaczepionego w zatopionym żeremiu bobrów, w pewnym momencie straciłem równowagę i przed upadkiem do tyłu ratowałem się napiętym zestawem do granic wytrzymałości, a ważę nie mało. Spinning pod dużym obciążeniem gnie się płynie prawie w parabole bez przesztywnień oraz innych zniekształceń ugięcia. Łączenie segmentów jest bardzo dobrze spasowane i nie ma obawy o luzowanie w trakcie łowienia. Zakres stosowanych przynęt raczej od nominalnych 4 g i nie ma tu znaczenia czy to guma, wobler czy blacha. Transmisja "danych" przez blank do dłoni daje pełen obraz tego co dzieje się z naszą przynętą. Czuła szczytówka pokazuje pracę ogonka nawet pięciocentymetrowego ripperka co również wyraźnie czuć w dłoni. Przy łowieniu z zastosowaniem plecionki wszelkie doznania są spotęgowane i odnoszę wrażenie, że TD Z-series został pod nie stworzony. Szybkość blanku blanku przy podaniu przynęty plus spora spolegliwość pod obciążeniem oraz czucie przynęty to jest to co lubię. Na pochwałę zasługuje również długość dolnika, która wynosi 29 cm, mierzona od stopki kołowrotka i kończy 5-6 cm przed moim łokciem. Manewrowanie w ciasnych warunkach jest znacznie łatwiejsze, a większa długość robocza daje możliwość dokładniejszego obłowienia wody gdy nadbrzeżne zarośla sięgają daleko nad lustro wody.
W tym czarnym blanku drzemie moc.
Idealny pod woblery.
Dobre czucie pracy ripperów.
Łączenie segmentów...
... jest bardzo dobrze spasowane.
Ugięcia, nie na maxa, ale zapasu jeszcze sporo.
Świetnie dobrana długość dolnika.
Sporo udanych holi pstrągów z minimalną stratą ryb w trakcie, choć nie były one największe (max 42 cm), utwierdziło mnie w przekonaniu, że to bardzo dobry spinning na konkretne pstrągi i gdyby trafiły się te największe, to bez trudu sobie z nimi poradzi.
Oby jak najwięcej takich i jeszcze większych. Po to jest Team Dragon Z-series.
Testowany spinning, to konstrukcja dla pstrągarzy lubiących łowienie w bardzo klasyczny sposób, czyli woblery w wielkościach 5-9 cm czy obrotówki w rozmiarze 2-3. Oczywiście nie ma róży bez kolców i tu trzeba sobie radzić z obmarzającymi małymi przelotkami w trakcie mrozów. Producent zastosował modny ostatnio dzielony uchwyt, więc trzeba się przyzwyczaić. Oczywiście te sprawy techniczne nie każdemu muszą przeszkadzać, a mogą być wręcz zaletą.
Pięknie jest.
Team Dragon Z-series 2,45 m 4-18 g jest bardzo uniwersalnym spinningiem i sprawdzi się na większości pstrągowych rzek, tych dużych, średnich i mniejszych, tam gdzie są kabany. Trzecia generacja Team Dragon zawiera w nazewnictwie literę "Z", więc może na wzór nazewnictwa kilku wersji kołowrotków Team Dragon (są wersje: Z, X, C, S), pojawią się kolejne wersje spinningów o nieco odmiennej konstrukcji? Czas pokaże co Dragon ma jeszcze w zanadrzu.