Sporo woblerów Strike Pro mam już w pstrągowych pudełkach. Nie zawsze są dedykowane pod łowienie pstrągów, a przynajmniej producent tego nie sugeruje, ale wystarczyło je wziąć do ręki i obejrzeć, aby już wiadomo było, że przy najbliższej okazji będę chciał nimi rzucić w kierunku pstrągowej kryjówki.
Testy rozpoczęte w zimowej scenerii.
W jednym z moich pstrągowych pudełek musiałem wygospodarować miejsce na trzy nowe woblerki Strike Pro Cranky 40. Cyfra 40 oznacza długość woblera w mm. Waży 4,2 g, więc sporo jak na wersję pływającą. Pływalność zapewnia duża ilość powietrza zgromadzona w dość wysokim i szerokim korpusie. Wersja tonąca waży 4,8 g, ale z tą nie miałem do czynienia. Korpus Cranky wykonany z plastiku kryje w sobie dwie stalowe kulki, spełniające rolę obciążenia oraz dość głośnej grzechotki. Tylko tylna kulka jest ruchoma i spełnia ona role mechanizmu rzutowego stabilizując lot woblera podczas lotu do celu. Krótki korpus posiada bardzo wyraziste przetłoczenia imitujące rybią łuskę czy elementy głowy. Malowanie bardzo dokładne i w "pstrągowych" kolorach.
Mój ulubiony kolor.
Pękaty i garbaty, ale proporcje dobrze skrojone.
Praca Cranky jest opisana tak - "Woblery o agresywnej pracy i bardzo dużej amplitudzie drgań". Można się z tym stwierdzeniem zgodzić lub nie. Amplituda drgań czyli zakres skrajnych wychyleń ogona w przypadku tego woblera to na oko 125% jego szerokości przy bardzo szybkim prowadzeniu czy wstawieniu w szybki nurt rzeki. Prowadząc go bardzo wolno na stojącej wodzie czy w wolnym nurcie amplituda nieco maleje i daje się wyraźnie zauważyć boczne wychylenia korpusu czyli tzw. lusterkowanie. Według mnie praca korpusu nie jest ordynarnym X-em, za to częstotliwość duża jeśli prowadzimy dość szybko lub stawiamy wobler w szybkim nurcie i wtedy można mówić o sporej agresji. Efekt bardzo dużej amplitudy i agresywnej pracy został zapewne nieco zminimalizowany przez proporcje korpusu czyli głównie jego dużą szerokość w stosunku do małej długości.
Detale korpusu dobrze uwidocznione.
Ster szerszy niż dłuższy.
Fajny kabanek.
Stosunkowo niewielki i szeroki ster skierowany bardziej do pionu nie zagłębia woblera zbyt głęboko, ale 50-60 cm zanurzenia jest wystarczające gdy jego celem jest obławianie płytkich czy zarośniętych łowisk. I właśnie takiego woblera nie raz szukałem. Od lat nie robię już własnych woblerów, a potrzebowałem takiej krótkiej baryłki, aby mimo małej długości sprawiała w oczach drapieżnika znacznie większe wrażenie.
Okonek jak zawsze przeźroczysty.
Bardzo dobrze leci z tego kijka.
Cranky prowadzony nad podwodnymi przeszkodami okazał się skuteczną przynętą na letnie pstrągi, które o tej porze roku szukały schronienia pod gęstą roślinnością czy w zatopionych zwaliskach. Prowokacji było sporo, ale jak to ostatnio bywa, albo rybki małe, albo ataki niezbyt udane. Jednak coś udało się zaprezentować do aparatu i potwierdzić skuteczność tego woblera. Miejsce w pudełku ma zapewnione.
Kolejny Strike Pro w moim pudełku.
Która rybka piękniejsza?