Okulary polaryzacyjne to obowiązkowy element wędkarskiego wyposażenia każdego pstrągarza i muszkarza. Mnie osobiście bardzo trudno się bez nich obejść i praktycznie nigdy ich nie zapominam. Główna zaleta okularów tego typu, to możliwość obserwacji podwodnego świata pod powierzchnią wody, gdyż polaryzacja zmniejsza efekt odbicia światła od jej tafli. Oczywiście woda powinna być jak najbardziej czysta, aby dostrzec podwodny świat. Inne zalety to: ochrona przeciwsłoneczna, ochrona oczu przed urazami mechanicznymi (odstrzelona przynęta, gałęzie), ochrona przed wiatrem, ochrona przed promieniowaniem UV.
Szczegółowa obserwacja na pstrągach to podstawa.
Widzicie pstrąga?
Nie wymieniam okularów zbyt często i jest to zwykle podyktowane ich zgubieniem lub zwyczajnym wyeksploatowaniem (złamana oprawka czy porysowane soczewki). Ostatnie moje okulary wytrzymały osiem lat i choć nadal są w dobrej kondycji, to kilka rysek w polu widzenia zaczynało już denerwować. Zawsze stawiam na trwałość soczewek, bo podczas pstrągowych wypraw i przedzierania się przez kilometry lasów, krzaków i zarośli, kontakt okularów z gałęziami jest nieunikniony. Każda rysa na soczewce zwiększa dyskomfort łowienia i niepotrzebnie rozprasza.
Celne rzuty przy oślepiającym słońcu są dość trudne.
Lustro na wodzie więc okulary polaryzacyjne są niezbędne.
Rozejrzałem się w ofercie wielu marek na rynku i tym razem postawiłem na amerykańską markę Flying Fisherman. Wybrałem okulary z serii Master Angler RHINOLENS. Wybrałem model CHORDATA z szarymi półprzeźroczystymi oprawkami i szarymi (smoke) soczewkami.
Pudełeczko, naklejeczka, świeżo rozpakowane.
Woreczek w zestawie.
Opis modelu.
Kolor soczewek to w rzeczywistości szary z lekkim odcieniem oliwkowej zieleni, który nieco zmienia tonację barw i ociepla kolory otoczenia. Poliwęglanowe soczewki AcuTint posiadają filtr UV. Producent w opisie podaje, że soczewki zapewniają całkowitą ochronę przed uszkodzeniem w przypadku uderzenia odstrzelonej przynęty z zaczepu. Oczywiście nie testowałem tego, bo można przecież oberwać równie dobrze w inne części głowy, ale miałem już raz w życiu strzał w oko i okulary wzrok mi uratowały, więc dobrze wiedzieć o takiej wytrzymałości soczewek. Poliwęglan, jak dobrze wiecie, jest bardzo odporny na mechaniczne urazy. W praktyce przez kilka miesięcy, cotygodniowych, a nawet codziennych wypadów na pstrągi, szkła nie dorobiły się ani jednej ryski, co bardzo dobrze świadczy o ich wysokiej jakości. Dobrze to rokuje na kolejne lata użytkowania. Wystarczy tylko dmuchnąć, chuchnąć i przetrzeć tłuste plamy szmatką z mikrofibry.
Pierwsze spojrzenie.
Klasyczny profil soczewek.
Lekkość.
Duże soczewki.
Dobrze wyprofilowane zauszniki.
Prosty i trwały zawias.
Polaryzacja bez zarzutów, wszystko pod wodą widać jak na dłoni. Po założeniu okularów oczy szybko się dostosowują do nowych barw i ostrzejszego obrazu.
Przykłady polaryzacji i przyciemnienia.
Zdjęcie bez okularów i w okularach.
Komfort noszenia bardzo dobry z powodu szerokiego rozstawu i wyprofilowania zauszników oraz odpowiedniej sprężystości oprawek, które nie uciskają zbyt mocno głowy, a pewnie się jej trzymają (obwód mojej głowy to 62 cm). Oprawki nie są lakierowane, więc nic się nie łuszczy. Gumowane noski i dolna część zauszników zapewniają większy komfort noszenia i zapobiegają zsuwaniu się okularów z nosa. Dla potrzebujących konkretnych wymiarów zrobiłem pomiary głównych wymiarów z dokładnością do 1 mm. Soczewki mają wymiar 64 x 42 mm w najszerszych punktach. Rozstaw zauszników przy zawiasach 135 mm, w najszerszym miejscu 145 mm, a z tyłu 115 mm mierząc każdy wymiar od wewnętrznych stron. Do okularów dołączony jest woreczek z mikrofibry.
Lubię ten klasyczny profil.
Patrzeć na Słońce nie zalecam.
Sznurek nie jest w zestawie.
Cena zakupu to około trzech i pół stówy, więc już zakres średniej półki cenowej. Przydałby się jeszcze sznureczek, ale to już tylko kilka złotych, a swój zorganizowałem z okularów roboczych. Polecam te okulary, bo dobrze widzieć, to wszystko widzieć, a to przy pstrągowaniu wiele znaczy.
Ja zadowolony, polecam.