Mały podbierak na plecach pstrągarza to już praktycznie standard pstrągowego ekwipunku. Pozwala sprawniej podebrać holowaną rybę, a następnie dać jej chwilę w nim odsapnąć przed wypuszczeniem. Sprawny wędkarz potrafi zrobić sesję fotograficzną bez dotykania ryby, robiąc zdjęcia swojej zdobyczy w podbieraku, a w międzyczasie wyczepiając szczypcami hak z pyska. Bezdotykowo i mniej boleśnie, bo naszych kropkowanych rywali jest coraz mniej. Przez wiele lat obchodziłem się bez podbieraka bo dysponowałem znacznie mocniejszym sprzętem, który pozwalał na lądowanie ryby kijem na brzeg. Następnie zacząłem zabierać muchowy podbieraczek, ale z czasem stwierdziłem, że choć wystarcza na standardowe ryby 30+ i wciśnie się 40+, to jednak ma on swoje wady. Po pierwsze podbierakiem trzeba rybę sprawnie zagarnąć, a nie może za drugim czy trzecim razem sama wpadnie, a więc większy. Po drugie, mam już dość wyplątywania z wiotkiej siatki, a czasem i obcinania zaplątanych kotwic woblerów. Pomocnym rozwiązaniem są pojedyncze haki, ale jeszcze dużo brakuje do przezbrojenia całego arsenału.
Podbierak, to już standard pstrągowego wyposażenia.
Klamka zapadła, szukam nowego podbieraka. Kryteria to większa obręcz, ale nie wystająca po za obrys pleców, oraz mniej platająca się siatka. Wybór na rynku trudny i odrzucam te z silikonowymi siatkami bo zbyt mocno odstają od pleców. Przedzierając się przez krzaki, czasem nawet na kolanach, nic nie może się czepiać o gałęzie. Wybór padł na podbierak francuskiej firmy PAFEX, a konkretnie model Flynet M15VLE-C5 o wymiarach owalu 50 x 40 cm, głębokości siatki 40 cm i łącznej długości z rękojeścią 65 cm. Rozmiarówka tego modelu obejmuje jeszcze jeden mniejszy i większy rozmiar.
Made in France.
Podbierak jest bardzo solidnie wykonany, więc producent daje 5 lat gwarancji i jak na ekwipunek moczony oraz targany po krzakach jest to bardzo długi okres. Solidna obręcz została obszyta szerokim materiałem, do którego umocowana jest gumowana siatka z oczkami o dwóch średnicach. Siatka po bokach ma oczka o średnicy około 1,5cm, a w dnie drobniejsze o średnicy około 5 mm. W materiale okrywającym obręcz jest wycięty i obszyty otwór na trytkę mocująca magnes zaczepowy. Grafitowa rękojeść o długości 16 cm jest odkręcana, a jej uchwyt wykonano z dobrej jakości korka. Oczywiście jest i półmetrowy rozciągliwy sznurek gumowy zakończony klamrą, aby nie zgubić sprzętu.
Duża średnica obręczy.
Solidna taśma mocująca siatkę.
Solidne wykonanie konstrukcji i kolorowe detale.
Fabryczny otwór na trytkę mocującą magnes.
Korek PAFEX vs HM.
Odkręcana sztyca.
Gumka z klamerką.
Podbierak jak na moje pstrągowe potrzebny okazał się bardzo praktyczny. Gabarytami nie wystaje po za obrys pleców, więc przy wyprostowanej postawie nigdzie się nie czepia o gałęzie. Stosunkowo duża średnica pozwala na kończenie holu ryby za pierwszym podejściem bez konieczności celowania i ganiania zdobyczy. Gumowana siatka jest na tyle usztywniona, że kotwice woblera znacznie trudniej się w niej plątają, więc nie ma ryzyka, że po uwolnieniu ryby stracimy cenny czas oraz nerwy na odplątywaniu kotwic.
Praktyczny i nie zawadzający.
Pewność podbierania.
Pstrągi znikają na dnie.
Złowionego pstrąga można swobodnie przetrzymać dłuższą chwilę w wodzie za nim odzyska siły, a w między czasie pstryknąć kilka zdjęć swobodnie stojącej w wodzie rybie.
Tak najczęściej ostatnio robię fotki pstrągom.
Pięknie ubarwiony.
Woblery z siatki łatwe do wyplątania.
Jedyna "wada" to pstrągi 30+ wyglądające bardzo skromnie na dnie tego podbieraka, ale namierzyłem w tym sezonie kilka pięknych sztuk, które znaczenie zmniejszą tą dysproporcję i mam nadzieję, że pięknie się niebawem zaprezentują.
Odpoczywający kropek.
Warto wypuszczać wymiarowe pstrągi.