Wobler Omega od Fishtank to nowość tej marki w ofercie na 2022r. O marce Fishtank pisałem w poprzednim teście woblerów
Delta. Marka weszła na rodzimy rynek dość odważnie, prezentując oryginalnie wyglądające woblery. Mnie osobiście one bardzo zaciekawiły.
Ekologiczne opakowanie z pełnym opisem.
Pełna gama kolorystyczna.
Model Omega występuje w dwóch długościach: 37 i 47 mm. Obie wersje są pływające i ważą odpowiednio 3,3 i 5,4 g. Korpus i ster są monolitem wykonanym z plastiku, na którym odwzorowanych jest wiele szczegółów takich jak wypukłe oczy, pokrywy skrzelowe, płetwy czy linia boczna. Kształt korpusu jest bardzo skomplikowany i można go podzielić na bardzo pękatą przednią część oraz bardzo smukły ogonek. W przekroju to wyraźny trójkąt z wąskim grzbietem i szerokim zaokrąglonym brzuchem. Ster jest dość pokaźnych rozmiarów, ale musi wciągnąć pod wodę dość sporą bańkę powietrza i nadać jej atrakcyjną pracę.
Ulubiony kolor.
Głębokość zanurzenia w mocnym nurcie krótszy model osiągnie prawie metr, a dłuższy nieco ponad metr. Praca obu modeli jest bardzo wyczuwalna, gdyż ster stawia spory opór wodzie. Amplituda wychyleń jest dość drobna o dużej częstotliwości. Przy wolniejszym prowadzeniu da się zaobserwować lekkie lusterkowanie, ale moje szybkie rzeki zdecydowanie wprawiały woblera w bardzo szybkie drgania.
Widoczne detale na korpusie.
Woblery charakteryzują się dość oryginalnym malowaniem i ciężko dopatrywać się jakiś odpowiedników w śród ryb bytujących w pstrągowych wodach. . Mniejszymi Omegami rzuca się celnie bo są stosunkowo ciężkie i zwarte w budowie. Większy model przy dużym wietrze wymaga wyczucia podczas rzucania, ponieważ ze względu na jego spore gabaryty jest podatny na podmuchy w trakcie lotu.
Kolor leśnego żuka? Ważne, że działa.
A co na to pstrągi? Woblery trafiły do mojego pudełka pod koniec czerwca, a zacząłem nimi łowić dopiero w lipcu. Stany wód bardzo niskie, więc zdecydowanie częściej łowiłem mniejszą wersją. Atrakcyjna praca i prowokacyjne malowanie sprawiły, że dość szybko uzbierałem galerię zdjęć przedstawiająca skuteczność Omegi.
Prawie piąteczka, to już spory gabaryt.
Duży ster daje sporo agresji w pracy.
Brak wody spowodował, że te większe pstrągi się pochowały, ale przyzwoite trzydziestki i te mniejsze, bardzo ochoczo reagowały na woblera. Jak widać oryginalność Omegi przekonuje do siebie moje ulubione potokowce.
Klimat końcówki sezonu trzeba w pełni wykorzystać.