Letnie upały dokuczały w tym roku bardzo mocno. Oczywiście nadmorscy wczasowicze tego oczekiwali, bo tyłki trzeba wygrzać, jednak ja nie należę do tych co lubią się smażyć i gotować. Nie lubię upałów podczas wędrówki przez nabrzeżne krzaki, chaszcze, dwumetrowe pokrzywy czy podczas brodzenia po podmokłych terenach. Z powodu przegrzania łatwo się odwodnić, a nawet się nabawić udaru cieplnego. Raz już się przeliczyłem gdy się zagalopowałem na rozległe mokradła daleko od samochodu, woda do picia się skończyła, a ja zbyt ciepło ubrany po chłodnym poranku zacząłem się gotować i ledwo wróciłem do samochodu. Oczywiście można się nieco rozebrać, ale długi rękaw koszuli czy zabudowana kamizelka całkiem skutecznie chronią przed plagą komarów, parzącymi pokrzywami czy kolcami jeżyn.
Letnie łowy czyli jak najbliżej chłodnej wody.
Postawiłem więc na odchudzoną kamizelkę, taką przede wszystkim bardziej lekką, luźniejszą i przewiewną. Wybór padł na kamizelkę techniczną Tech Vest od Dragona z serii Street Fishing. Seria może bardzie dedykowana pod modne ostatnio miejskie łowienie, ale kwadratowe, brązowe i beżowe ciapki a'la minecraft całkiem nieźle się komponują w naturalnym środowisku. Nie jest to maksymalnie okrojona letnia kamizelka, ale ten model spodobał mi się najbardziej pod względem funkcjonalności. Kamizelka ta jest tylko w jednym rozmiarze, ale zakres regulacji paskami w obwodzie jak i na wysokości jest bardzo duży. Ja mam 180 cm wzrostu oraz 90 kg wagi.
Dragon Street Fishing... w lesie.
Regulując kamizelkę w pionie szelki skróciłem maksymalnie, a w obwodzie pozostawiłem po około 10 cm luzu na każdym pasku (40 cm wisi luzem), pozostawiając sobie nieco luzu na swobodne ruchy i jeszcze lepsza wentylację. Waga pustej kamizelki to 726 g. Tył kamizelki to taki mały plecak do którego schowamy drobną odzież, prowiant z butelką wody czy np. drugi kołowrotek, ja tak robiłem i nic mnie w plecy nie kuło. Komora plecaka ma jeszcze dużą kieszeń dla lepszej organizacji noszonych rzeczy. Gdyby jakaś duża bluza czy kurtka nie zmieściła się do środka to można ją na zewnątrz umocować regulowanym paskiem. Na karku mamy również troczek do umocowania np. magnesu podbieraka.
Tył kamizelki.
Od wewnątrz na plecach mamy miękką wykładkę z siateczką, a z przodu po dwie siatkowane kieszenie z każdej strony, górne zamykane na rzepy, a dolne na zamki. Kamizelka od przodu ma podwójne zapięcie w postaci grubego zamka oraz dodatkowej klamry. Latem często zapinałem ją tylko klamrą aby było jeszcze bardziej przewiewnie.
Wewnętrzne kieszenie, np. na portfel.
Podwójne zapięcie kamizelki.
Paski regulujące rozmiar kamizelki.
Przednia część ma lustrzany układ kieszeni i osprzętu czyli tak samo z prawej i z lewej strony. Od góry na barkach troczki, a niżej klamry z regulowanymi paskami pionu, które się zwija i spina rzepem. Największe kieszenie są zamykane skośnymi zamkami, a ich dna sięgają dołu kamizelki. Po bokach tych kieszeni mamy kolejne półokrągłe troki. Kolejne kieszenie są zamykane długim zamkiem po obwodzie. Pomieszczą duże pstrągowe pudełka oraz sporo drobnego osprzętu, który posegregujemy i schowamy w kolejne wewnętrzne kieszonki po dwie z każdej strony.
Obszerne przednie kieszenie.
Ostatnie dwie zewnętrzne kieszenie kryją to czego nie mam w innych kamizelkach, czyli piankową wykładkę do wpinania najczęściej używanych przynęt. Na dwóch piankach zmieszczę tyle ulubionych przynęt, że praktycznie mógłbym nie zabierać nad wodę żadnego pudełka. Pianki są przypinane rzepami i warto je co jakiś czas zdemontować aby wysypać spod nich resztki nagromadzonej roślinności.
Przynęty na "tackach" podane.
Po obu stronach zamka spinającego kamizelkę znajdują się karabińczyki na rozciągliwych spiralkach do umocowania akcesorii wędkarskich. Jakość użytych materiałów, z których wykonano kamizelkę nie budzi żadnych zastrzeżeń.
Karabińczyki na sprężynkach.
Główny materiał kamizelki jest bardzo mocny, gruby i odporny na uszkodzenia mechaniczne. Wszelkie szwy są mocne i starannie wykończone. Użyte elementy wykończenia takie jak troki, klamry czy zamki są masywne i nie budzą wątpliwości, że pękną w trakcie użytkowania.
Każdy element kamizelki jest bardzo trwały.
Śmiało można stwierdzić, że kamizelka jest wręcz pancerna i nie boi się brutalnego czochrania nawet po najtrudniejszych terenach pstrągowych łowisk. Kilkanaście kieszeni pomieści praktycznie wszystko czego mi potrzeba do całodniowej wyprawy na pstrągi.
Przyjemność i wygoda łowienia ze środka rzeki.
A gdyby tą kamizelkę założyć zimą na grubą zimową kurtkę, regulacja jest bardzo szeroka, co Wy na to?