Jakże ten czas szybko upływa niczym woda w wartkim strumieniu. W trzy lata od premiery kołowrotka Team Dragon SL doczekaliśmy się już jego następcy o nazwie Team Dragon SL.2. Jedynka zadziwiała lekkością konstrukcji i świetną pracą. Jest tak dobra, że w obecnym sezonie nadal nią wiele łowiłem montując do najlżejszych zestawów spinningowych. Jednak nastał czas na zmianę i nadeszła dwójką. Tylko czy jest to całkowita nowość? Otóż nie. Nie da się ukryć i nikt tego nie ukrywa, ale nowy TD SL.2 to nieco unowocześniony i przemalowany Ryobi SLAM, kołowrotek od wielu lat znany i ceniony. Nie miałem nigdy SLAM'a więc nowy Team Dragon SL.2 w rozmiarze FD825i jest dla mnie zupełną nowością w moim pstrągowym sprzęcie.
Nowy Team Dragon Sl.2
Wart uwagi?
Nowy SL.2 zrywa z super lekkością jedynki i celuje w większą rozmiarówkę, bo zaczyna od rozmiaru 820i i 213 g, a kończy na 835i i 249 g. SL.2 w rozmiarze 825i waży 215 g, a jedynka w rozmiarze 25 była o 13 g cięższa (seria startowała od 161 g!). Ale skończmy na porównywaniu SL vs SL.2 i skupmy się na nowym modelu ... oraz małym porównaniu do starszego kuzyna.
Wszystkie parametry wskazują na lżejsze zastosowanie.
Korpus oraz rotor kołowrotka został wykonany z kompozytu grafitowo-tytanowego o skrócie NCRT. Zamknięty w nim mechanizm jak i pozostałe zewnętrze elementy obrotowe (szpula, rolka) zostały podparte na siedmiu łożyskach kulkowych oraz jednym od blokady wstecznych obrotów. SLAM ma ich 5+1. Główna przekładnia klasy HEG została wyfrezowana z dużą precyzją, aby zapewnić lekką i płynną pracę. Na duży plus względem Ryobi zasługuje wkręcana bezpośrednio w przekładnię duraluminiowa korbka. Główna oś została wykonana ze stali nierdzewnej, na której została osadzona duraluminiowa szpula typu "V" przystosowana do dalekich rzutów lżejszymi przynętami. W szpuli znajduje się uszczelniony hamulec z płynną regulacją o dużym zakresie i mocy do 2,5 kg. Lekki i ażurowy rotor został dynamicznie wyważony. Wyposażono go w kabłąk wykonany z rurki o dużej średnicy, trwałą sprężyną zbijająca oraz tytanową rolkę o dużej średnicy.
Ciemniejszy design z przebłyskami sporej dawki złota.
Fajna korba z uchytem "I".
Tu opisano parametry hamulca.
Łożyskowana rolka.
Wybrałem celowo wielkość 825 aby zachować lekkość, a jednocześnie mieć nieco większą szpulę i oczywiście większy nawój żyłki na jeden obrót korbki. A skoro o tym mowa to przy przełożeniu wynoszący 5,1:1 i średnicy zewnętrznej szpuli 45 mm otrzymamy 72 cm nawoju przy nawinięciu żyłki po sam czubek. Jednak uwzględniając 1,5 mm marginesu od krawędzi szpuli otrzymamy przyzwoite 67 cm nawoju żyłki, tak jak podaje katalog.
Design stonowany w kolorach grafitu, przydymionego brązu, żółciutkiego złota i odrobiny karbonu pod pokrętłem na szpuli. Przypasuje to każdemu kto lubi klasyczne wykończenie i na pewno ciut lepiej wygląda to od opatrzonego starszego brata.
Wkręcana w przekładnię korbka.
Szpula od góry i dołu.
Pod szpulą prosto i trwale.
Opisywany model łączyłem z lżejszymi spinningami i nie obciążałem go zbyt mocno. Nawinąłem około 130 m dwudziestki HM80 i łowiłem głównie obrotówkami i tłiczami prowadzonymi z nurtem rzeki, a rzadziej prowadziłem przynęty pod prąd. Średniej wielkości woblery z większymi sterami nie robią na mechanizmie większego wrażenia, więc nic nie puka i słychać tylko lekki szum pracy. Kabłąk zamyka się stanowczo, ale nie z hukiem i ustawiony przy zbijaku nie wymaga zbyt dużej siły do jego zamknięcia. Dokładny system nawijania linki RFO – Ryobi Flat Oscillation równiutko układa żyłkę.
Szpula przed i po nawinięciu 20-tki bez podkładu.
Nie opiszę na obecną chwilę szczegółów odnośnie trwałości kołowrotka, bo pojawił się na naszym rynku dopiero w ostatnim tygodniu pstrągowego sezonu i zdążyłem nim połowić zaledwie dwa razy. Pstrągi na finiszu dopisywały, więc hamulec dość często pogrywał, nie wykazując przy tym żadnych słabości. Czasem w chwili roztargnienia i wyczepiania zdobyczy topiłem kołowortek, ale nic się po tym nie działo ze względu na dobre zabezpieczenie antykorozyjne i zastosowane uszczelnienia
Do klasycznego spinningu lub jak kto woli.
Bliskie spotkanie z wodą to norma.
Komfort łowienia dobrym kołowrotkiem.
W nadchodzącym sezonie 2023 nowy SL.2 będzie moim głównym kołowrotkiem w lżejszych i średnich zestawach pstrągowych z racji swojej wagi. Wiosną uzupełnię treść o więcej szczegółów zauważonych podczas eksploatacji, gdy mechanizm przepracuje już co nie co.
Oby tak dalej w nowym sezonie 2023