Ultra Light w moim pstrągowym wędkarstwie ma już znaczący udział w całym sezonie. W zależności od łowiska jako przynęty wybieram wszelkie imitacje robactwa na 1-2 gramowych główkach lub lekkie i małe woblery tłiczowe. Do takiego łowienia oczywiście musi być lekki kołowrotek, który będzie spełniał wymogi ultra lekkiego zestawu spinningowego, a jednocześnie czasem ogarnie nieco mocniej pracującego woblera. Kołowrotek musi być leciutki, aby nie zawyżał wagi całego zestawu, którym trzeba bardzo lekko i finezyjnie operować, gdy na końcu żyłki czy plecionki mamy przynętę o wadze niespełna 1,5 grama. Przyjrzałem się nowej ofercie Dragona i wybór padł na nowość Sugoi SL.Ti FD825i.
Nóweczka z pudełeczka Dragon Sugoi SL.Ti FD 825i
Mały zgrabny i lekki.
Nowa seria kołowrotków Sugoi została zaprojektowana z myślą o lekkim łowieniu na spinning ryb drapieżnych jak i spokojnego żeru. Zaprojektowano i wdrożono do produkcji dwie wersje kołowrotka różniące się ilością łożysk i kolorystyką. W wersji pięciołożyskowej korpus i rotor są czarne, a w ośmiołożyskowej srebrne. Do tego dochodzą dwa rozmiary szpuli o wielkości 20 i 25. W nieco późniejszym terminie powinny się pojawić jeszcze rozmiary 30 i 35.
Szpula dedykowana pod cieńsze żyłki.
Bardzo fajna kolorystyka.
Kołowrotek z założenia ma być lekki, więc korpus i rotor zostały wykonane z mocnego, trwałego i lekkiego tworzywa grafitowego NCRT. Aluminiową mamy korbkę, która jest wkręcana w przekładnię oraz szpulę z wielotarczowym chronionym przed wodą hamulcem. Kabłąk i duża łożyskowana rolka są pokryte tlenkiem tytanu dla zwiększenia trwałości powierzchni narażonej na ciągły kontakt z żyłką lub plecionką. Przekładnia główna została standardowo wykonana na obrabiarkach sterowanych komputerowo czyli CNC, co daje wysoką precyzję współpracujących ze sobą elementów. Główna oś została wykonana ze stopu tytanowego dla zmniejszenia masy. Tak skonstruowany Sugoi SL.Ti FD825i waży 196 g i wartość ta została skorygowana przez producenta z 219 g według katalogu, do którego wkradł się mały błąd dla tej całej serii kołowrotków.
Lekka konstrukcja z NCRT i aluminium.
Design kołowrotka współczesny i nowoczesny, to połączenie srebrnego malowania korpusu i rotora ze złotą korbką i nie malowaną aluminiową szpulą o złotych krawędziach. Całości dopełniają metalizowane i lekko przydymione elementy jak pokrętło hamulca, pokrywka na ramieniu rotora oraz nakładka na korpusie. Knob na korbce standardowo z czarnej gumy z metalizowanym dekorem.
Osiem łożysk
Masywniejszy kabłąk i duże pokrętło na szpuli.
Przekładnia ma przełożenie 1:5,1 co przy średnicy zewnętrznej szpuli 45,5 mm daje 73 cm nawoju na jeden obrót korbką. Oczywiście jest to przy nawinięciu po sam rant bez marginesu, więc przy lekkim łowieniu może nam spadać żyłka. Nawijając żyłkę po wewnętrzne krawędzie złotych fazek, czyli zostawiając ok 2 mm zapasu, otrzymamy deklarowany nawój 65 cm. Zostając przy szpuli sprawdziłem również jej rzeczywistą pojemność. Producent deklaruje maksymalną pojemność 120 metrów dla żyłki 0,16 mm. Wydaje się to mało jak na wygląd szpuli, więc nawinąłem 150 m żyłki 0,20 mm i wyszło ciut za dużo. Zmiana żyłki na 0,18 mm okazała się dobrym rozwiązaniem, więc śmiało można nawijać całą szpulkę szesnastki, a nawet osiemnastki. Najlepiej jednak układa się współpraca kołowrotka i jego dobrego systemu nawijania z cienką plecionką, a w moim przypadku 0,06 mm, oczywiście z pewną ilością podkładu.
Dylemat rozstrzyga się metodą prób i błędów.
150 m 0,20 mm to za dużo.
150 m 0,18 mm jest już super.
135 m 0,06 mm z podkładem wygląda bardzo ładnie.
Kołowrotek montowałem do spinningów o c.w.: 1-12 g, 3-12 g i 3-14 g, tak więc lekko, a czasem ciut ciężej. Z początkiem sezonu Sugoi miał nieco lżej, gdyż łowiłem zdecydowanie więcej na gumki z czeburaszkami 1-2 g i przynęty prowadziłem z prądem. Przy takim prowadzeniu przynęty nic po prostu się nie czuje, jest lekko i przyjemnie. Gdy zrobiło się już nieco cieplej, a pstrągi weszły już w szybsze nurty, do repertuaru obciążeń weszły lżejsze tłicze i woblerki głębiej nurkujące z większymi sterami. Tłicze prowadzone z nurtem czy w poprzek rzeki nie stawiają większego oporu więc takie 5-7 cm Sugoi ogarnia bez problemu. Smuklejsze woblery 5-6 cm o standardowych sterach nie stanowią problemu gdy nurt rzeczny nie jest zbyt silny i można je wolniejszym tempem prowadzić pod prąd. Większe stery typu DR, dają już do zrozumienia, że ten kołowrotek został stworzony do lekkiego łowienia.
Sugoi z Team Dragon CXT 1,90 m 1-12 g.
Sugoi z HMG Invader 2,65 m 3-12 g, a co
Sugoi z Sugoi 2,45 m 3-12 g.
Na mikre łowiska.
Na większe łowiska.
Łowiłem również obrotówkami rozmiaru 1-2 prowadzonymi z nurtem i także bezproblemowo. Mechanizm kołowrotka zamknięty w wąskim korpusie pracuje lekko, gładko i cicho. Siedem łożysk i jedna oporówka zapewniają podparcie podzespołów w każdym istotnym miejscu. Obciążany zgodnie z przeznaczeniem nie wykazuje niepokojących objawów ząbkowania czy stukania. Zastosowane łożysko blokady wstecznego biegu działa bez zarzutu. Pod koniec sezonu dokonałem małego kontrolnego przeglądu i stwierdziłem spore ilości nadal nie przepracowanego smaru, którego producent zdecydowanie nie skąpił. Jest go tyle ile trzeba, a nawet ciut więcej, ale zdecydowanie trzyma się tam gdzie być powinien i świadczy to o jego dobrej jakości co z całą pewnością ma wpływ na świetną kulturę pracy mechanizmu jak i jego dalszą bezproblemową pracę. Kabłąk z rozpędu zamyka się dość mocno i sprężyście, a oparty o zbijak wymaga przyłożenia dość sporej siły. Ja zamykanie kabłąka w 90% realizuję bez użycia korbki, więc jak dla mnie jest ok i za każdym razem wiem, że zamknięcie jest pewne. Duża i łożyskowana rolka prowadząca nie daje o sobie znać, po prostu po cichu realizuje swoje zadanie.
Do takiego łowienia Sugoi stworzony.
Ale woblerów też się nie boi.
Hamulec nie jest zbyt skomplikowany, ale zapewnia wystarczająca moc hamowania 5 kg, którą da się bardzo płynnie dozować w szerokim zakresie regulacji. Przy delikatnym łowieniu hamulec zawsze mam lżej ustawiony, więc jego praca nie dawała powodów do niepokoju, za to dość często informował o swojej skutecznej pracy podczas częstych holów mniejszych czy większych pstrągów.
Błękit żyłki fajnie współgra.
Rotor znany z wielu kołowrotków produkcji Ryobi.
Godny rywal.
Dość sporo się rozpisałem w temacie Sugoi SL.Ti , bo po prostu kołowrotek mnie się spodobał. Sugoi skonstruowany przez Ryobi na bazie wielu sprawdzonych podzespołów, które nie muszą być skomplikowane na wyrost, okazał się bardzo skuteczną maszynką do zwijania żyłki czy plecionki. Jego cena również zaskakuje i oscyluje w granicach 300 zł co jest kolejnym atutem na plus dla tego kołowrotka.
Polecam do lekkiego i relaksacyjnego łowienia.