Krzysiek ja jak zwykle odpowiem Ci przekornie i przewrotnie.
Tzn najpierw zadam podstawowe pytanie:
Czy ma to byc kij uzywany jako podstawowy czy jako zapasowy do uzytku w szczególnych warunkach i jedynie sporadycznie...
W czasach gdy łaziłem głownie ze spinningiem tez miałem czasem takie sytuacje że kij którym swobodnie operowałem na rzece w szczególnych przypadkach okazywał się co najmniej dwa razy za długi
. (np szerokośc rzeczki zwężała się do 2 metrów a sufit z gałezi był 70cm nad głową i jedyny mozliwy rzut to klęcząc po pas w wodzie...)
Kombinowałem duzo i mocno az doszedłem do rozwiązania najprostszego....
W kamizelke na plecy zapakowałem teleskopowy szklany kijek długości 1,50 który po złożeniu składał sie do długości praktycznie samej rekojeści czyli jakieś 30cm. (koszt kija jakieś 20pln
)
Nic nie wazył i nie przeszkadzał leżac tam sobie spokojnie.
Przełożenie kołowrotka i przewiązanie przynęty to 3 minuty roboty....
Dla mnie to było rozsądniejsze rozwiązanie od zastanawiania się nad poozostałym odcinkiem rzeki że przydałby się tam dłuższy...
Pozdrawiam życząc zdrowych i Radosnych Świąt
Marian
EDIT:
UGLY Stick to stara bardzo seria szekspira.
Jest kontynuowana i unowoczesniana ale to mocne szklaki z mocną pełną szczytówką.
Możesz tym swobodnie napierdzielać po gałeziach (oczywiście w miarę rozsądku bo mlodej brzózki tym nie zetniesz
)